Jednocześnie były oficer komunistycznego wywiadu i szef Urzędu Ochrony Państwa zapewnił w swoim imieniu oraz „bardzo bliskich kolegów i przyjaciół” Petelickiego, że w feralną sobotę 16 czerwca 2012 r. mieliśmy do czynienia jedynie z samobójstwem. Szczególnie nonsensowne wydaje się uzasadnienie tezy o samobójstwie, które Czempiński tłumaczy… specyficznymi cechami charakteru Petelickiego, jego sprawnością fizyczną a nawet „instynktem zabójcy”.
Wspominając ponad 20 lat służby Petelickiego w wywiadzie PRL Czempiński tradycyjnie dał słowo honoru, że walka z „dywersją ideologiczną” (emigracją, Polonią i Kościołem) była tylko „fragmentem działalności wywiadu”, a „Sławek” zajmował się tym jedynie przez „dwa lata”. Wykorzystywanie sytuacyjnego zainteresowania mediów okolicznościami śmierci Petelickiego do wygłaszania podobnych opinii wpisuje się w trwający z górą 20 lat proces konsekwentnego fałszowania życiorysu współtwórcy jednostki „Grom” i jemu podobnych funkcjonariuszy bezpieki.
Niestety, również zmarły generał miał w tym swój udział. Wyliczając otrzymane od Amerykanów medale i odznaczenia po 1990 r. podkreślał swój profesjonalizm i zasługi, tłumacząc przy okazji, że w okresie PRL zajmował się wyłącznie „zdobywaniem dla Polski wynalazków”, nie rozpracowywał Polonii i „nigdy nie werbował Polaków”. Z czasem Petelickiemu uwierzyło nawet wielu antykomunistów, którzy z radością oglądali go w telewizji Trwam, zapraszali na Marsz Niepodległości i cytowali jego liczne wypowiedzi krytykujące ekipę Tuska po 10 kwietnia 2010 r. Ostatnio, przy okazji wspomnienia osób szczególnie zasłużonych dla Polski, które zmarły w ostatnim czasie, nazwisko Sławomira Petelickiego pojawiło się obok Przemysława Gintrowskiego, Janusza Krasińskiego czy Anny Sucheni-Grabowskiej.
Pełna treść artykułu znajduje się w załączniku.
Czytaj też:
Cenckiewicz, Gmyz i Woyciechowski o gen. Petelickim. WIDEO