Gdzie jest Mirmił?
  • Piotr GociekAutor:Piotr Gociek

Gdzie jest Mirmił?

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Antologia „Obłęd Hegemona” to bardziej hołd dla Janusza Christy oraz serii „Kajko i Kokosz” niż typowa kontynuacja popularnego cyklu. Jest to jednak eksperyment udany

Skrzykujemy się i rozpoznajemy według kodów kulturowych. Gdy rzucam wśród 40-, 50-latków zdania: „Mirmił waleczny nie krył łez wzruszenia”, słyszę zwykle w odpowiedzi: „Mirmiłku, nie desperuj” albo „Posadźcie orchidee na moim grobie”. A hasło: „Niech co, krwawy hegemon?” nieodmiennie kończone jest zawołaniem: „Niech żyje!”.

Albumy Janusza Christy o „Kajku i Kokoszu” (podobnie jak zeszyty o przygodach Tytusa, Romka i A’tomka czy pokoleniowe doświadczenie, jakim była lektura magazynu „Relax”) zaszczepiły w nas miłość do komiksu i uczyły rozumieć opowieści obrazkowe. Była to szkoła znakomita, bo i Christa, i Henryk Jerzy Chmielewski (Papcio Chmiel) to postacie nietuzinkowe, sami sobie rysownikiem, scenarzystą i showrunnerem, a ich poczucie humoru i błyskotliwa inteligencja (nie zapominajmy i o Tadeuszu Baranowskim) zdobiły strony tych komiksów lepiej, niż iluminacje zdobią średniowieczne manuskrypty. 

Rzecz jest generacyjna, nie wszyscy mają to poczucie wspólnoty. Czytelnicy, którzy mają dziś 25–30 lat, których pierwsze doświadczenia z komiksem przypadły na lata 90. XX w., gdy w Polsce trwała ekspansja amerykańskich zeszytów, często są na humor Christy impregnowani, a historyjki o Tytusie wydają im się jakieś dziwne i „tak nieładnie rysowane”. Z kolei ich dzieci sięgają po wznowienia tej PRL-owskiej jeszcze klasyki i znów odkrywają przyjemność w śledzeniu niekończących się dziejów uczłowieczania Tytusa, znów parskają śmiechem na widok herszta zbójcerzy przeklinającego tak długo i soczyście, że aby wreszcie mógł kontynuować, trzeba mu podać słownik brzydkich wyrazów. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 38/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także