Feminizm, marksizm i Biblia

Feminizm, marksizm i Biblia

Dodano: 
Paweł Lisicki, red. naczelny „Do Rzeczy”
Paweł Lisicki, red. naczelny „Do Rzeczy” Źródło: PAP / Arek Markowicz
Z Pawłem Lisickim, redaktorem naczelnym „Do Rzeczy”, publicystą i pisarzem rozmawia Tomasz D. Kolanek.

TOMASZ D. KOLANEK: W książce „Tajemnica Marii Magdaleny” napisał pan: „[według feministek – przyp. red.] Najlepszym sposobem walki o równość kobiet byłoby po prostu obalenie systemu biblijnego, odrzucenie religii opartych na patriarchalnym obrazie Boga. Ale większość feministek sądzi, że lepszą metodą będzie wykorzystanie Biblii, przejęcie jej niejako, uczynienie z narzędzia męskiej dominacji broni do walki z uciskiem. W końcu, dowodzą, Biblia i religia zajmują zbyt ważne miejsce w naszej cywilizacji i kulturze, by całkiem się ich pozbywać. Trzeba tylko, twierdzą, znaleźć właściwą metodę jej tłumaczenia”. Pierwsze wydanie „Tajemnicy” jest datowane na rok 2014. Nie ukrywam, że to ona była dla mnie inspiracją do przeprowadzenia z panem powyższej rozmowy. Muszę jednak naiwnie zapytać: Czy w ciągu pięciu lat od publikacji „Tajemnicy Marii Magdaleny” coś się zmieniło w podejściu feministek do sprawy „żony Jezusa”? Czy znalazły się jakieś „ostatnie sprawiedliwe”, które przyznały, że się myliły?

Paweł Lisicki: Chyba pan żartuje! Feministki są zawsze śmiertelnie poważne i zawsze całkowicie oddane sprawie. One na pewno nie mogą zmienić zdania. Żaden rewolucjonista zdania nie zmienia. Czasem myślę, że niektóre należałoby po prostu egzorcyzmować.

Jest aż tak źle?

Tak. Wiem, że egzorcyzmy kojarzą się z opętańcami, z ludźmi, którzy wykonują dziwne ruchy, którym piana toczy się z ust, którzy wykrzykują dziwne, tajemnicze słowa. Szczerze mówiąc, im dłużej obserwuję rozwój naszej kultury, tym bardziej mam wrażenie, że w przypadkuwielu tych pań i panów można mówić o klasycznym opętaniu. Tylko że to jest opętanie ukryte, nie przejawia się w tej barokowo wspaniałej, nieco groteskowej i przerażającej formie. Jest zimne, ascetyczne, całkowicie spójne. Tłumaczenie i przekonywanie niewiele daje, bo nie ma tertium comparationis. Brakuje wspólnego punktu odniesienia, rzeczywistości. Ideologowie żyją w świecie swoich rojeń. Są radykalnymi, totalnymi egotystami.Tak bardzo są wpatrzeni w siebie, takbardzo sobą opętani, że bez egzorcyzm nie da się ich uwolnić. Są w ręku złego ducha, diabła pychy i samostanowienia. Najsmutniejsze jest to, że od momentu publikacji „Tajemnicy Marii Magdaleny” to nie feministki zmieniły swoje nastawienie.

Są to fragmenty najnowszej książki, rozmowy rzeki, którą z Pawłem Lisickim przeprowadził Tomasz D. Kolanek. „Czas szaleństwa czy czas wiary. O kryzysie w Kościele, fałszywym ekumenizmie, »myślicielach« nowej lewicy i czasach ostatecznych”. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Arcana.

Więcej możesz przeczytać w 43/2019 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także