Wychować akcyzą
  • Łukasz WarzechaAutor:Łukasz Warzecha

Wychować akcyzą

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Adobe Stock
Im więcej rząd mówi o tym, że chce dobra obywateli, tym bardziej chodzi mu tylko o ich pieniądze. Czy państwo ma prawo wychowywać obywateli za pomocą impulsów ekonomicznych i fiskalnych?

Podatek akcyzowy jest szczególny. Zapewnia polskiemu budżetowi bardzo znaczące wpływy na poziomie ok. 70 mld zł, a jego funkcja jest oficjalnie dwojaka. Po pierwsze – jest nakładany na niektóre produkty niezbędne do funkcjonowania państwa i obywateli po to właśnie, aby wpływy z niego były względnie pewne. Tak jest z akcyzą na paliwa czy prąd. Po drugie – jest stosowany w przypadku produktów, które są uznawane za potencjalnie szkodliwe, ale o których wiadomo, że będą się i tak cieszyć niesłabnącym powodzeniem. Tak jest z alkoholem czy wyrobami tytoniowymi. Ten drugi przypadek to klasyczny przykład fiskalnej hipokryzji, politycy bowiem oficjalnie głoszą, że nakładając lub podwyższając akcyzę w takich wypadkach, mają na uwadze dobro obywateli – ale jednocześnie liczą na jak największe wpływy.

Cały artykuł dostępny jest w 48/2019 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także