W opublikowanym wczoraj oświadczeniu prezes Najwyższej Izby Kontroli poinformował, iż był skłonny podać się do dymisji, jednak zmienił zdanie. Jak podkreślił "z przykrością" stwierdził, że jego "osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej" oraz że "jako prezes Izby nie może pozwolić, by stała się ona przedmiotem politycznych rozgrywek i targów". Oznacza to, że nie zamierza zrealizować woli partii rządzącej która domagała się jego rezygnacji. Co zrobi w tej sytuacji formacja Kaczyńskiego? W ostatnim czasie politycy PiS mówili o tzw. planie B. Nie wiadomo dokładnie na czym on polega, jednak można wnioskować, że chodzi o zmiany prawne.
Czytaj też:
"Byłem gotów złożyć urząd prezesa NIK". Zaskakujące oświadczenie Banasia
Jak wynika z ustaleń "Faktu" PiS powołało nieformalny zespół prawników, którego celem jest znalezienie sposobu na odwołanie Mariana Banasia z funkcji prezesa NIK. "Karniści i konstytucjonaliści zwerbowani przez partię rządzącą mają opracować 'sposób na Banasia' – czyli tak przeanalizować przepisy, by znaleźć lukę pozwalającą usunąć go ze stanowiska" – czytamy.
Jak podkreśla w rozmowie z tabloidem "osoba bliska władzom PiS", "to, że trzeba się go pozbyć, jest pewne". – Prawnicy podzielili się na dwa obozy. I niestety to, co radzą jest ze sobą sprzeczne – wskazuje i dodaje, że "Jarosław Kaczyński postawił przed prawnikami zadanie: mają pozbyć się Banasia i kropka". Zdaniem niektórych prawników współpracujących z PiS, prezesa NIK można odwołać przez zmianę przepisów dotyczących Izby. Inni mają mówić o konieczności zmiany Konstytucji. W obliczu sprzeciwu opozycji ten drugi wariant zdaje się dziś niemożliwy do realizacji.
"Fakt" donosi, że również Marian Banaś "zbroi się" na wojnę z PiS-em. Prezes NIK werbuje prawników, którzy "mają mu pomóc w sprawie śledztwa prokuratury badającej jego majątek".
Czytaj też:
"Najgorsze było 48 godzin po operacji". Nowe informacje o stanie zdrowia KaczyńskiegoCzytaj też:
Poseł: Spróbujcie się utrzymać w Warszawie za 9 tys. zł