– Chcę żebyście poznali prawdę. (...) Komuna jest dziś wciąż obecna, może pod inną postacią, może w innej formie, ale to jest komunistyczny zamordyzm, z którym cały czas się borykamy. Godzina 6 rano. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego budzi nas, uderza, mówi: ku**o otwieraj, ku**o otwieraj - ABW. Zabieraj psy ku**a. Mówię wam jak było. Kładą mnie na podłodze, w samych gaciach, w kajdankach, na leżąco. Oczywiście w kajdanki też moją partnerkę. Chcę, żebyście to wiedzieli. Bogu niech będą dzięki, że moje dziecko się nie obudziło – relacjonuje.
UWAGA WULGARYZMY!
Były ksiądz 13 grudnia został zatrzymany przez Agencje Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinofmował, że zatrzymanie miało związek z podejrzeniem publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych. "Zatrzymanie Jacka M. ma zw. z publikacją art. pt. »Polska w cieniu żydostwa. O masowej zdradzie i dywersji wobec odradzającego się Państwa, czyli skrywana prawda na stulecie odzyskania niepodległości«" – poinformował Żaryn. Jak dodał, czynności były realizowane na polecenie Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia-Stare Miasto.
Wczoraj głos w sprawie zatrzymania Międlara zabrał Rafał Ziemkiewicz.
Czytaj też:
Ziemkiewicz ostro o zatrzymaniu byłego księdza Jacka M.Czytaj też:
Dlaczego księża rezygnują z kapłaństwa? Terlikowski: Nie o seks chodzi...