Wszystkie razem wyznaczają rytm jej dramatycznych dziejów w XX w.: od odrodzenia, zniszczenia do ponownego renesansu.
Wiele już napisano o zaletach i wadach (o tych ostatnich jakby więcej) ładu wersalskiego. Nawet przy okazji stulecia podpisania traktatu pokojowego aliantów z Niemcami w Sali Zwierciadlanej pałacu wersalskiego pobrzmiewał u zachodnich dziennikarzy i historyków ton krytyki wobec „rozproszkowania” naszego regionu Europy na skutek ustaleń paryskiej konferencji pokojowej. Tak było sto lat temu, tak jest i teraz. Za tymi skargami tkwi tęsknota – obecna na zachodnich salonach od epoki oświecenia – za Europą Środkową „uporządkowaną”, „zorganizowaną” przez jakieś wielkie i właściwie „oświecone” mocarstwa.
Czytaj też:
Prof. Kucharczyk: Pamiętajmy, że w Betlejem urodził się Bóg. Nie żaden reformator!
Czytaj też:
Polskie MSZ reaguje na skandaliczne słowa Putina. "Odnotowujemy z niedowierzaniem"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.