Trudno w podsumowaniu pominąć najlepiej chyba opłacaną celebrytkę młodego pokolenia, czyli Julię Wieniawę.
Plotkarskie media z lubością rozpisywały się o jej kontraktach reklamowych, nieskończonych studiach i nowym związku, który był i się zakończył. Julia zaś raz odpowiadała, że ma dość popularności, innym razem, że korzysta ze swoich pięciu minut i nikomu nic do tego. I tak w kółko, przez rok cały.
W wywiadzie dla "Vivy!" wyznała zaś, że z czasem coraz mniej przejmuje się hejtem pod swoim adresem, choć kiedyś zdarzało jej się płakać przez krytyczne komentarze w Internecie. – Czytam komentarze na swój temat i czasem bardzo mnie one bolą. Ale nie wchodzę w polemikę i niczego nie dementuję, bo nie ma to sensu. Nie wszyscy muszą mnie lubić, nie jestem zupą pomidorową – stwierdziła.
W sumie szkoda, byłaby bardziej strawna.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.