"Wbrew wielu szczegółom, to nie był aż tak zły rok. Odzyskałem wiarę w sens życia będącego czymś więcej niż codzienna wegetacja" – pisze Krzysztof Leski w ostatnim, poruszającym poście na swoim blogu. Dziennikarz od dłuższego czasu zmagał się z problemami psychicznymi. Na kilka godzin przed śmiercią podzielił się z czytelnikami osobistymi odczuciami.
"Pogodziłem się z rzadkimi znakami życia od dzieci uznając je za dobry znak. Zawsze patrz się w jasną stronę, czyż nie? Na razie przygniata mnie nieustający strajk software’u. Nie sądziłem, że tego typu problemy mogą tak znacząco wpływać na nastrój. (...) Kot też ma zły czas – wciąż domaga się wypuszczenia na klatkę schodową, by szukać kotów, które poznał, gdy byłem w szpitalu. Być może przestanie być samotny już w przyszłym tygodniu – formalności bliskie dopełnienia" – czytamy we wpisie dziennikarza.
Dalej Leski podsumował jednym zdaniem 2019 rok. ""Jaki był Twój 2019? Nie wiem. Życzę Tobie i sobie, by był wspaniały" – zakończył wpis na blogu.
Krzysztof Leski został zamordowany 31 grudnia. Zwłoki dziennikarza odkryto w jego mieszkaniu na warszawskiej Woli. W sprawie zatrzymano 34-letniego mężczyznę, który prawdopodobnie jest sprawcą zabójstwa.
Czytaj też:
Nie żyje Krzysztof Leski. Znany dziennikarz został zamordowany