O najnowszej produkcji Netflixa Marek Miśko rozmawiał z Pawłem Lisickim w magazynie katolickim "Wierzę". – To jest krótko mówiąc szmira. Nie boję się powiedzieć, że jest to szmira na każdym możliwym poziomie. Być może z jednym wyjątkiem – gry aktorskiej. Anthony Hopkins i Jonathan Pryce radzą sobie doskonale. Nie zmienia to faktu, że film jest totalną szmirą – mówił Paweł Lisicki.
Naczelny "Do Rzeczy" podkreślił, że szokiem jest dla niego, że tego typu film jest zachwalany przez niektórych duchownych. – Nie dziwi, że powstał na platformie tego typu. Przerażające jest to, że ten film promują polscy księża celebryci jako ważny. Są więc dwie możliwości, albo opadły maski, albo są niewiarygodnymi wręcz głupcami – ocenił.
"Wierzę" to program dobry dla wierzących i niewierzących. Po jego obejrzeniu wierzący będą musieli się zastanowić, niewierzący zobaczą, w co wierzymy, albo powinniśmy wierzyć – my – próbujący być katolikami.
Czytaj też:
Lisicki: Dla dużej części opozycji suwerenność przestała być istotną wartością