Jan Tomaszewski: Piłkarzy mamy na medal, ale nie mamy drużyny. Przez Brzęczka i pseudoekspertów

Jan Tomaszewski: Piłkarzy mamy na medal, ale nie mamy drużyny. Przez Brzęczka i pseudoekspertów

Dodano: 
Jan Tomaszewski
Jan Tomaszewski Źródło: PAP / Leszek Szymański
Z Włochami w Bolonii pokazaliśmy, że umiemy grać, byliśmy zespołem lepszym. Z Holandią też można zawalczyć. Mamy najlepsze pokolenie w historii. Żeby tylko selekcjoner nie słuchał pseudoekspertów – mówi portalowi DoRzeczy.pl Jan Tomaszewski, były bramkarz reprezentacji Polski, medalista Mistrzostw Świata 1974 roku w Niemczech, wicemistrz Olimpijski z Montrealu w 1976 roku.

Bośnia i Hercegowina, Włochy, Holandia – to rywale reprezentacji Polski w najbliższej edycji Ligi Narodów. Jak ocenia Pan to losowanie?

Jan Tomaszewski: Wszystko zależy tak naprawdę od tego, jak wypadniemy w mistrzostwach Europy. Bo drużynę, to my mamy na medal. I biorąc pod uwagę umiejętności naszych zawodników, to półfinał, a co za tym idzie trzecie miejsce turnieju, powinno zostać osiągnięte. Ale co z tego, że mamy najlepsze – nie boję się użyć tego słowa – pokolenie w historii polskiej piłki nożnej, skoro wciąż nie mamy drużyny!

Ale do Euro 2020 drużyna Brzęczka awansowała.

Ale o czym my mówimy?! Jerzy Brzęczek skompromitował się w ostatniej edycji Ligi Narodów. To, że wciąż gramy w najwyższej klasie wynika z tego, że zmieniono format rozgrywek i zwiększono liczbę drużyn. I dziś selekcjoner cieszy się, że zagra na Euro. Ale na mistrzostwach zagra połowa kontynentu! Mając takich piłkarzy wstydem byłoby nie awansować.

Drużyna przez całe eliminacje nie wiedziała jakim gra stylem. Czy gramy dwiema, jedną, czy trzema dziewiątkami. Czy gramy jednym, czy trzema defensywnymi pomocnikami. Tego nie wiadomo. Brzęczek świetnie zaczął, wygrywając w Lidze Narodów z Włochami…

…remisując.

Ale ten karny Włochom się nie należał, ten mecz Polacy powinni wygrać. A potem selekcjoner zaczął słuchać się dziennikarzy, udających ekspertów, a tymczasem dziennikarze są od tego, by ekspertom zadawać pytania. I Brzęczek posłuchał, wstawiał dwóch środkowych napastników. W efekcie była kompromitacja w Lidze Narodów, potem fatalny styl przez większość eliminacji do mistrzostw Europy.

Ale ostatnie mecze eliminacji już dawały nadzieję, było też postulowane przez Pana ustawienie – 1-4-4-1-1?

Tak, ale jak będzie na mistrzostwach, nie wiadomo. Teraz czekają nas cztery mecze towarzyskie, nie wiadomo, czy się odbędą. Dobrze, żeby je jednak rozegrano, by było ustawienie z jednym napastnikiem. Jeśli Brzęczek tak to rozegra, i podobne będzie ustawienie w samym turnieju, wówczas jest szansa, że zajdziemy bardzo daleko. Jeśli nie, to do następnej edycji Ligi Narodów reprezentację przygotowywać będzie inny selekcjoner.

No dobrze, wracając do samych rywali w Lidze Narodów, są potęgi – Holandia, Włochy?

Z Włochami w Bolonii pokazaliśmy, że umiemy grać, byliśmy zespołem lepszym. Z Holandią też można zawalczyć. Mamy najlepsze pokolenie w historii. Żeby tylko selekcjoner nie słuchał pseudoekspertów.

Czytaj też:
Poważna kontuzja Lewandowskiego. Czeka go długa przerwa w grze

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także