Łatwe etykietowanie za pomocą określenia „zdrajca Polski” kojarzy się wielu Polakom z szukaniem zwady i obrażaniem ludzi. Trzeba znajdować rozsądny język polityki, by docierać do elektoratu centrowego
Jeśli pojęcie »zdrada narodowa« w ogóle ma cokolwiek znaczyć, to opozycja totalna budując wyborczy program na postulacie uznania nadrzędności prawa europejskiego nad krajowym, tej właśnie zbrodni się dopuszcza” – tak brzmi początek tekstu „Zdrada” Rafała A. Ziemkiewicza („Do Rzeczy” 9/2020).
Mój redakcyjny kolega, jak zwykle niezwykle ostrym piórem, zachęca do dyskusji na temat sensu słowa „zdrada” w odniesieniu do dzisiejszej polityki polskiej.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.