Ratownik pogotowia o walce z koronawirusem. "Na czas epidemii zostały uruchomione dodatkowe karetki"

Ratownik pogotowia o walce z koronawirusem. "Na czas epidemii zostały uruchomione dodatkowe karetki"

Dodano: 
Karetka pogotowia
Karetka pogotowia Źródło: PAP / Jacek Bednarczyk
– Najważniejsze jest to, aby ludzie nie wychodzili z domów i żeby uszanowali zalecenia, o których mówił minister zdrowia wraz z premierem. Najlepiej unikać skupisk, dbać o swoją odporność i unikać kontaktu z chorymi – mówi portalowi DoRzeczy.pl ratownik pogotowia ratunkowego z Gdańska Karol Bączkowski.

Ratownicy medyczni, pielęgniarki i lekarze stoją na pierwszej linii frontu walcząc z koronawirusem. Jak sobie radzicie?

Karol Bączkowski: Pracujemy jak zwykle dużo, ale staramy się nie myśleć aż tyle o koronawirusie. Robimy to, co do nas należy.

W jaki sposób zabezpieczacie się przed ryzykiem ze strony koronawirusa? Co przekazują wam szpitale, aby dobrze przygotować się na spotkanie z koronawirusem?

Na co dzień pracuję w pogotowiu ratunkowym. Mamy kombinezony, ale także maseczki i dużo płynu do dezynfekcji. Oczywiście to tylko moja perspektywa. Może w małych miastach jest inaczej. Ciężko mówić za innych. Jest nerwowo, ale dajemy radę. Szpitale wysyłają nam instrukcje, jak mamy się zachowywać, gdzie są śluzy itd. Jesteśmy na łączach z dyspozytorami. Wszystko po to, byśmy wiedzieli, jaka jest sytuacja. Właściwe informowanie załogi to klucz do sukcesu.

Co pana zdaniem jest najistotniejsze, jeśli chodzi o zalecenia w stosunku do mieszkańców Polski w obecnej sytuacji?

Najważniejsze jest to, aby ludzie nie wychodzili z domów i żeby uszanowali zalecenia, o których mówił minister zdrowia wraz z premierem. Czyli, by nie panikować, bo jedzenia nie zabraknie, a sklepy spożywcze będą otwarte, więc raczej nikt nie będzie głodny. Najlepiej unikać skupisk, dbać o swoją odporność i unikać kontaktu z chorymi.

Dlaczego zdecydował się pan na to, aby zostać pracownikiem pogotowia ratunkowego?

Pracuję w pogotowiu już 12 lat. Dlaczego zdecydowałem się, aby wykonywać tę pracę? Ratowników jest mało. Lubię adrenalinę, jaką daje ta praca, ale lubię także widzieć wdzięczność ze strony ludzi. Oczywiście są zawody, które są lżejsze. Jednak nie zastanawiam się nad tym. Robię to, co lubię i w czym jestem dobry. I chyba o to w tym wszystkim chodzi. Chciałbym dodać jeszcze jedną rzecz.

Jaką?

Mało ludzi mówi o tym, że na czas epidemii zostały uruchomione dodatkowe karetki, które służą do transportu pacjentów zakaźnych. Dlatego nie ma ryzyka, że chorzy pacjenci będą transportowani ze zdrowymi.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także