– Zawiesiłam całą kampanię i właściwie to, co robię, to jest taka działalność obywatelska. Zbieramy informacje, organizujemy pomoc. Cały wolontariat przekształcił się w punkty pomocy i wsparcia dla potrzebujących – wskazała wicemarszałek Sejmu na antenie radia TOK FM.
Kidawa-Błońska nie ma wątpliwości, że zaplanowane na 10 maja wybory prezydenckie nie powinny się odbyć. – Takie lekceważenie sytuacji w naszym kraju, mówienie, że nic się nie dzieje, że wybory mogą się odbyć, jest po prostu nieodpowiedzialne i pokazujące, że ze społeczeństwem się nie liczymy, liczy się tylko władza. Jest tylko i wyłącznie interes polityczny, a nie ma interesu społecznego, nie ma interesu myślącego o bezpieczeństwie Polek i Polaków. Traktujmy siebie na poważnie. Wszystkie kraje europejskie odwołały wybory, bo myśli się o ludziach – stwierdziła.
– Rzeczywiście determinacja obozu władzy jest wielka. Jak to wytłumaczyć, że skoro apelujemy do Polaków, żeby zostali w domach, unikali spotkań, żeby ograniczać spotkania do minimum, ograniczyć swoją aktywność, jak w takich warunkach można prowadzić kampanię, jak w takich warunkach można było jeszcze dłużej zbierać podpisy [pod kandydaturą Andrzeja Dudy] i narażać ludzi na kontakt. W takich warunkach, w takiej sytuacji jak jesteśmy wybory nie powinny się odbywać. Musimy myśleć o bezpieczeństwie, zdrowiu Polek i Polaków, a wybory można odłożyć na później. Teraz są ważniejsze sprawy – dodała kandydatka.
Czytaj też:
Posiedzenie Sejmu i Senatu na PGE Narodowym? Zaskakujący pomysł ministraCzytaj też:
Monako: Książę Albert zakażony koronawirusem