Chyba nie takiego przyjęcia ze strony uczestników obchodów Święta Niepodległości na pl. Piłsudskiego w Warszawie oczekiwał Szymon Hołownia. Marszałek Sejmu podzielił się swoimi wrażeniami w obszernym wpisie na Facebooku.
Lider Polski 2050 odwołał się do słów, jakie powiedział do niego gen. Tomasz Dominikowski, dowódca Garnizonu Warszawa: "Niby można by się już było przyzwyczaić, ale jakoś nie idzie się przyzwyczaić".
Myśleli, że to Duda, a zobaczyli Hołownię
"Zgromadzeni przy barierkach myśleli, że podjeżdża Andrzej Duda, ale kiedy zobaczyli, że z samochodu wychodzę ja – zaczęło się wycie, obelgi, rechot, buczenie, gwizdy, które odprowadzały mnie prawie pod sam Grób Nieznanego Żołnierza" – czytamy we wpisie Hołowni. Jak relacjonował marszałek Sejmu, podczas składania wieńców pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego, tłum miał skandować z kolei: "Andrzej Duda!"; "Kara dla Bodnara!"; "J….ć Tuska!"; "Zamknąć Rudego!".
"Nie żeby mnie to na co dzień ruszało, ale w taki dzień? Cóż było robić. Poprosiłem współpracowników o garść biało – czerwonych kotylionów i ruszyłem w tłum" – napisał Hołownia. Jak zaznaczył, z drugiej strony barierek usłyszał pod swoim adresem okrzyki: "Będziesz się smażył w piekle" i "Tylko się nie rozpłacz". Marszałek Sejmu zastrzegł jednocześnie, że "w tej rzeszy Rodaków, którzy przyjechali z całej Polski na Święto, jest dosłownie czterech krzykaczy i milcząca większość tych, co są zdania, że w taki dzień możemy sobie darować nienawiść, żółć, jad i plemienne rzeźnie".
Szymon Hołownia podkreślił, że podobna refleksja towarzyszyła mu podczas spaceru na Krakowskim Przedmieściu i w Sejmie. "Wspaniała atmosfera świętowania. Nikt nikogo nie pytał o poglądy, wszyscy byliśmy po prostu wolnymi Polakami. Tyle życzliwości!" – czytamy we wpisie polityka.
Hołownia: Czy to się w ogóle da jakoś posklejać?
Marszałek Sejmu przyznał, że obserwując obchody Święta Niepodległości, zastanawiał się, "czy to się w ogóle da jakoś posklejać" i "jaką cenę, jakiego narodowego katharsis, przyjdzie za to zapłacić". "I czy ci, którzy do tego doprowadzili nadymając się pięknymi frazami i szczując jednych Polaków przeciw drugim, i żyjąc z tego, poniosą kiedyś odpowiedzialność i karę" – napisał Szymon Hołownia.
Lider Polski 2050 postawił również pytanie, co zrobić, by za kilkanaście lat milcząca większość, którą spotkał, "skutecznie odsunęła w cień ziejącą agresją mniejszość". "Bo na wojny domowe i świętowanie nie ze sobą a przeciwko sobie to mogliśmy sobie pozwalać, gdy na zewnątrz był pokój. Nie teraz" – zastrzegł Hołownia.
"Dziś po raz kolejny, w tylu twarzach, uśmiechach i rozmowach, zobaczyłem, że Polacy są mądrzejsi od polityków, których wybierają. Więc może to jest droga: iść do ludzi, z ludźmi, w ludzi" – podsumował marszałek Sejmu.
Centralne obchody Narodowego Święta Niepodległości odbyły się na placu marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Przed Grobem Nieznanego Żołnierza przeprowadzono uroczystą odprawę wart. Odczytano też Niepodległościowy Apel Pamięci. W uroczystości uczestniczyły najważniejsze osoby w państwie, w tym: prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Szymon Hołownia, marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MSZ Radosław Sikorski oraz minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
Czytaj też:
Bp Bryl: Miłość do ojczyzny nie może być usprawiedliwieniem dla przemocyCzytaj też:
"Cieszę się". Bosak o politykach PiS na Marszu Niepodległości