Rząd zdecydował, że od czwartku, 16 kwietnia, wprowadzony zostanie obowiązek zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych. Będzie on dotyczył wszystkich osób przemieszczających się po ulicach, a także przebywających w urzędach, sklepach, czy miejscach świadczenia usług. Nowe obostrzenia już wziął sobie do serca jeden z liderów Konfederacji.
Janusz Korwin-Mikke zazwyczaj robi wszystko wbrew władzom, ale tym razem lęk jest silniejszy – pisze dzisiejszy "Super Express", który natrafił na polityka w jednym ze sklepów. Miał na sobie maseczkę i rękawiczki.
– Nie przestrzegam wszystkich rządowych zakazów, ale nie będę mówił jakich, bo nie chcę narażać się policji. Bo dlaczego mam nie chodzić na przykład na spacery? Mnie nikt nie ukarze, bo chroni mnie immunitet – mówi tabloidowi polityk, po czym przyznaje, że boi się koronawirusa. Wyjaśnia, że lęk wynika z wieku i stanu zdrowia. – Nie mam zamiaru rezygnować z maski na twarzy. To akurat jest nakaz, którego można przestrzegać. Jest on uzasadniony – dodaje.
Czytaj też:
Gowin zapowiada "poważną rozmowę" z KaczyńskimCzytaj też:
Wizyta Kaczyńskiego na Powązkach. Nowe informacje