Skąd wziął się wzrost liczby zakażeń? Rzecznik MZ wyjaśnia

Skąd wziął się wzrost liczby zakażeń? Rzecznik MZ wyjaśnia

Dodano: 
Rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz
Rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz Źródło: PAP / Mateusz Marek
Wzrost liczby zakażeń koronawirusem wiąże się z wykryciem trzech nowych ognisk; dotyczą one ośrodków opieki długoterminowej w Kaliszu (woj. wielkopolskie) i Czernichowie (woj. śląskie) oraz szpitala w Jastrzębiu-Zdroju (woj. śląskie) – poinformował PAP rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

W niedzielę Ministerstwo Zdrowia przekazało informacje o 545 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. To najwyższy dzienny wzrost zachorowań od początku pojawienia się pierwszego przypadku COVID-19 w Polsce, czyli od 4 marca. Liczba zakażonych wzrosła tym samym do 9287.

Jak przekazał PAP rzecznik resortu zdrowia, na wzrost zakażeń ma wpływ wykrycie trzech nowych ognisk. Dotyczą one ośrodków opieki długoterminowej w Kaliszu i Czernichowie oraz szpitala w Jastrzębiu-Zdroju. Jego zdaniem na ten wzrost zakażeń nie miały natomiast wpływu Święta Wielkanocne. "Nie odnotowaliśmy żadnej skali wzrostowej po świętach. Dni, w których mamy więcej przypadków są związane z pojawiającymi się ogniskami zakażeń w domach pomocy społecznej lub ośrodkach dla ciężko chorych i przewlekle chorych. Zdecydowanie pokazuje to, że w zakresie tych placówek trzeba podejmować dalsze konsekwentne działania" – powiedział Andrusiewicz.

Dodał, że aktualny jest apel do personelu ośrodków pomocy społecznej o nieprzemieszczanie się i świadczenie pracy w jednym miejscu. Zaznaczył, że rozprzestrzenianie się koronawirusa najczęściej jest spowodowane właśnie przemieszczaniem się personelu oraz odwiedzinami pensjonariuszy, które teraz są zabronione.

"Obowiązuje już teraz zakaz odwiedzin. To też dużo daje, bo niektóre z ognisk były spowodowane wizytą osoby zakażonej w ośrodku. Pamiętajmy, że pensjonariusze sami nie wychodzą z ośrodka, więc nie są w stanie stanowić źródła zakażenia" – podkreślił Andrusiewicz.

Przypomniał, że w Polsce działa ponad 800 domów pomocy społecznej. Jak wskazał rzecznik, przypadki zakażenia koronawirusem potwierdzono w 20 DPS-ach, co stanowi 2,4 proc. ogółu placówek. "Skala w ujęciu ogólnopolskim nie jest duża, ale w ramach samego ośrodka rozprzestrzenianie się koronawirusa jest bardzo szybkie" – podkreślił.







Jak dodał, ze strony Ministerstwa Zdrowia takim ośrodkom zapewniany jest sprzęt ochrony osobistej. "NFZ zwracał się do ośrodków pomocy społecznej o informację dotyczącą potrzebnego wsparcia, ale tam głównie chodzi o pomoc opiekunów przy opiece nad pensjonariuszami niż personelu medycznego" – powiedział rzecznik. Wskazał, że ten temat jest także przedmiotem rozmów podczas codziennych telekonferencji kierownictwa MZ z wojewodami.

Andrusiewicz przypomniał, że do Polski dotarła także pierwsza partia szybkich testów na koronawirusa, które można wykonywać w ciągu 15 minut. "W tej chwili przechodzą one proces walidacji, czyli sprawdzania wartościowości wyników" – powiedział rzecznik. Testy te – jak zapowiedział - będą skierowane m.in. do badania w związku z występującymi problemami w domach pomocy społecznej.

Czytaj też:
Narodowa kwarantanna. Od poniedziałku nowe zasady. Sprawdź, co się zmienia
Czytaj też:
Depresja społeczna i wybuch gniewu. Wiceminister ostrzega

Źródło: PAP
Czytaj także