W sprzeciwie wobec organizacji wyborów korespondencyjnych w maju wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin podał się do dymisji. Teraz szuka sprzymierzeńców i rozmawia z politykami opozycji, aby wypracować wspólne stanowisko ws. terminu wyborów. Negocjajce w tej sprawie prowadził już z liderem PO Borysem Budką, kandydatem PSL na prezydenta Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem oraz Pawłem Kukizem. W tym tygodniu rozmowy mają być kontynuowane.
Czy Jarosław Gowin, który wciąż jeszcze należy do Zjednoczonej Prawicy pokrzyżuje plany PiS dot. przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych 10 maja? Do sprawy odniósł się na antenie Radia Kraków wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Polityk podkreślił, iż nie przewiduje sytuacji w której "grupa posłów", która startowała z list PiS, wykazałaby się "takim brakiem odpowiedzialności".
Terlecki wyraził nadzieję, że jednak "zwycięży rozsądek, poczucie odpowiedzialności za państwo, to, że to jest jednak niezwykle ważne dla stabilizacji sytuacji państwa w następnych miesiącach, przeprowadzenie tych wyborów i że będziemy mieli tą bezpieczną większość, która pozwoli przegłosować ustawę w Sejmie". – Jeżeli by tak nie było, no to trzeba by się zastanowić nad losami współpracy z tą grupą, która tworzy Porozumienie – dodał.
Polityk PiS odniósł się także do plotek o tym, że Jarosław Gowin mógłby zostać zgłoszony przez opozycję jako kandydat na Marszałka Sejmu. Jak podkreślił, takie rozwiązanie "nie wchodzi w grę". – My się na to nie zgodzimy. Więc tematu, można powiedzieć, nie ma. Ale rzeczywiście takie plotki czy pogłoski krążą czy krążyły, więc stanowczo tu mówimy, że my na taką sytuację się nie zgodzimy i marszałek Witek pozostanie marszałkiem Sejmu – oświadczył.
Czytaj też:
Ważna funkcja dla Gowina? Tajemnicza wypowiedź Kidawy-BłońskiejCzytaj też:
Fatalny błąd w ustawie PiS?