Jak wynika z danych PGG, w rybnickiej kopalni ROW potwierdzono dotąd obecność SARS-CoV-2 u 50 pracowników, a 508 poddano kwarantannie. Większość to górnicy z ruchu Jankowice – jednej z czterech części tej kopalni. W katowickiej kopalni Murcki-Staszic zachorowały dotąd 44 osoby, a 344 są w kwarantannie. W gliwickiej kopalni Sośnica potwierdzono 17 przypadków koronawirusa, a kwarantanną objęto 67 osób. Wśród załogi PGG wykonywane są kolejne testy pod kątem zachorowania na COVID-19.
Od poniedziałku zatrudniająca ponad 3,9 tys. osób kopalnia Murcki-Staszic i ruch Jankowice, gdzie pracuje przeszło 3,1 tys. osób, nie wydobywają węgla. PGG zakłada, że obydwa zakłady będą mogły wznowić pracę 4 maja.
Wstrzymano wydobycie, trwają czynności o charakterze zachowawczym
– W obu kopalniach zastosowaliśmy taki sam scenariusz postępowania, polegający na ograniczeniu aktywności do niezbędnego minimum. Będziemy obserwować, czy i w jakim tempie następują ewentualne kolejne przypadki zachorowań, żeby móc podejmować dalsze działania. Zakładamy i mamy nadzieję, że po święcie majowym będziemy wznawiać produkcję w tych zakładach – powiedział we wtorek PAP prezes PGG Tomasz Rogala.
Dodał, że w obu kopalniach prowadzone są obecnie wyłącznie czynności o charakterze zachowawczym, czyli niezbędne do tego, żeby utrzymać kopalnie. – Mówimy tutaj o profilaktyce pożarowej, wyzbrajaniu ścian oraz wykonywaniu tych prac i czynności, które są konieczne, aby kopalnia mogła dalej funkcjonować i aby można było wznowić produkcję. Pewne czynności musimy wykonywać, bo inaczej kopalnie się zapożarują i nie będzie dokąd wracać – wyjaśnił prezes.
Rogala tłumaczył, że zaprzestanie np. likwidacji wyeksploatowanych ścian i innych działań zabezpieczających mogłoby doprowadzić do powstania podziemnego pożaru czy np. obwału – skutki tego byłyby trudne, a czasami wręcz niemożliwe do usunięcia, co byłoby groźne dla funkcjonalności kopalni.
Prezes przyznał, że przestój negatywnie wpływa na sytuację ekonomiczną spółki – także w sytuacji, gdy – jak obecnie – przykopalniane zwały są pełne nieodebranego przez odbiorców węgla.
– Mniejsza podaż węgla to zawsze mniejszy potencjalny przychód dla spółki. Dlatego pozostawienie kosztów funkcjonowania przy zmniejszonym przychodzie – a z taką sytuacją mamy do czynienia – nigdy nie jest dobre dla spółki. Dlatego liczymy na to, że przestój obejmie tylko cztery dni robocze, a nie będziemy mówili o dłuższym okresie – powiedział prezes. Ocenił, że sytuacja na zwałach kopalń PGG jest stabilna.
Czytaj też:
Wyzdrowiało już 2655 osób. Ministerstwo podało dane