"Szkoda, że Pan Latkowski nie zapytał mnie wprost". Chyra o tym, co robił w Zatoce Sztuki

"Szkoda, że Pan Latkowski nie zapytał mnie wprost". Chyra o tym, co robił w Zatoce Sztuki

Dodano: 
Andrzej Chyra
Andrzej Chyra Źródło: PAP/Strefa Gwiazd fot. Marcin Kmieciński
Szkoda, że Pan Latkowski nie zapytał mnie wprost, jakie były okoliczności wykonania tego zdjęcia – napisał na Instragramie Andrzej Chyra. W obszernym wpisie aktor odniósł się do filmu o pedofilii wśród celebrytów "Nic się nie stało".

W środę wieczorem na antenie TVP1 odbyła się premiera filmu dokumentalnego "Nic się nie stało" o pedofilii wśród celebrytów. Autorem produkcji jest Sylwester Latkowski. Film opowiada m.in. historię 14-letniej Anaid, która pięć lat temu popełniła samobójstwo.

W dokumencie mowa jest o lokalach Zatoka Sztuki oraz Dream Club. Miały w nich bywać takie osoby jak Adam "Nergal" Darski, Kuba Wojewódzki, Andrzej Chyra czy Natalia Siwiec. W filmie wypowiada się prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który określa Zatokę Sztuki jako „ku***widołek”, który stał się "przykrywką do działań pedofilskich, stręczycielskich czy produkcji prostytutek".

Wielu celebrytów bardzo szybko zabrało głos w sprawie. Pojawiły się nawet zapowiedzi pozwów. Do filmu odniósł się także Andrzej Chyra. We wpisie zamieszczonym na jednym z portali społecznościowych aktor napisał, co robił w popularnej Zatoce Sztuki.

"Uważam pedofilię za ohydne przestępstwo, które powinno być jak najsurowiej karane. Pan Sylwester Latkowski postanowił, używając manipulacji, skompromitować mnie, twierdząc, że chce 'prawdy'. Oto więc ona" – zaczął swój wpis.

"Kilka lat temu przechodząc wraz z partnerką i dzieckiem w godzinach przedpołudniowych plażą w Sopocie, postanowiliśmy zatrzymać się i napić kawy, czy choćby wody, na tarasie Zatoki Sztuki. Gdybym wtedy wiedział, że z tym miejscem są związane tak potworne rzeczy to nigdy bym tam nie wszedł. Wtedy niestety nie wiedziałem. Pogoda tego dnia, jak na koniec lata, była wyjątkowo piękna. Niestety taras był zamknięty. Bardzo szybko podszedł do nas ktoś z obsługi. Przedstawił kawiarnie jako ważne miejsce na kulturalnej mapie Sopotu. Następnie zapytał czy bym się nie zgodził zrobić zdjęcia z poparciem dla dalszego działania kawiarni. Zgodziłem się. Popieram zazwyczaj wszystko, co może pomóc w jak najszerszym propagowaniu i funkcjonowaniu kultury. Nie miałem najmniejszego pojęcia, jaki był faktyczny motyw tego działania" – czytamy we wpisie Andrzeja Chyry. Aktor wyraża żal, że Latkowski nie zapytał go wprost jakie były okoliczności wykonania tego zdjęcia. "Podejrzewam, że obawiał się, iż moja odpowiedź nie będzie pasowała, do z góry założonej przez niego tezy" – dodał. Jak podkreślił, dziennikarzowi nie przeszkadzało to jednak w wykorzystaniu jego wizerunku w filmie.

"Brzydzę się działaniami osób przedstawionych w filmie, ale wzbudza też mój najgłębszy sprzeciw ta obraźliwa insynuacja, służąca uzyskaniu większego rozgłosu filmu, bez zastanowienia się, jakie konsekwencje to dla mnie i dla powagi sprawy niesie. Nie zamierzam takiego stanu tolerować i zostawiać go wyłącznie swojemu biegowi, gdyż działania TVP i Pana Latkowskiego, wyrządziły sprawie, mnie i moim bliskim krzywdę" – kończy swój wpis Andrzej Chyra.

Czytaj też:
"Dla mnie jesteś płatnym medialnym zabójcą". Wojewódzki zapowiada pozew przeciwko Latkowskiemu i TVP
Czytaj też:
"To grube przegięcie". Nergal odpowiada na film Latkowskiego

Źródło: Instagram
Czytaj także