– W ciągu kilku tygodni w imieniu całej Zjednoczonej Prawicy prowadziłem rozmowy na temat wysuniętego przez nas projektu zmiany konstytucji. Ten projekt przewidywał wprowadzenie jednej, 7-letniej kadencji prezydenckiej z automatycznym przedłużeniem kadencji prezydenta Andrzeja Dudy o 2 lata. A zatem pozwalał nam przeprowadzić wybory w okresie, w którym wszystko na to wskazuje, będą one już w 100 proc. bezpieczne. Przy tej okazji przekonałem się, że kluby opozycjne są jeszcze bardziej wzajemnie skłócone, niż niechętne obozowi Zjednoczonej Prawicy – powiedział szef partii Porozumienie.
– Wszystko wskazuje na to, że ta nagła wolta opozycji, próba przesunięcia wyborów na sierpień, to jest element wojenek w obrębie opozycji. Chcę zaapelować do liderów opozycji, żeby przestali się ośmieszać. Żeby przestali grać interesem Polski w imię bardzo partykularnych interesików swoich partii. Wybory muszą odbyć się w tym terminie, który jest zgodny z konstytucją. Terminie, który wydawało się do niedawna, że jest uzgodniony między obozem Zjednoczonej Prawicy, a partiami opozycyjnymi – mówił Jarosław Gowin.
Były wicepremier przypomniał, że niedawno odbył się "okrągły stół" dotyczący wyborów prezydenckich: – Tam odnieśliśmy takie wrażenie, że partie opozycyjne zadeklarowały gotowość szybkich prac nad ustawą pozwalającą przeprowadzić wybory na przełomie czerwca i lipca. Dzisiaj sytuacja się zmieniła. Mam nadzieję, że to jest sytuacja przejściowa i mam nadzieję, że liderzy opozycji przywrócą powagę swoim działaniom i przestaną kompromitować się w obliczu polskich obywateli.
Czytaj też:
Kaczyński: 28 czerwca to ostatni możliwy termin. Nie będzie kolejnych zmian
Czytaj też:
Sakiewicz: Odnotowujemy ataki rosyjskich służb na nasze portale