Zdaniem posła PO Roberta Kropiwnickiego nie ma tak naprawdę przepisu, który by to zabraniał. – Władzy wolno tylko tyle, ile pozwoli prawo i konstytucja. Obywatelom wolno to, czego im prawo nie zabrania – tak mówił w programie "Woronicza 17". Stwierdził, że co nie jest zabronione, jest dozwolone. Zapytany o tę kwestię przez dziennikarza portalu tvp.info unikał jednak udzielenia odpowiedzi.
Kropiwnicki zarzucił dziennikarzowi, że ten "szuka prowokacji". Stwierdził też, że jest "urzędnikiem państwowym". Na pytanie, czy radna PO, w której biurze zbierano nielegalnie podpisy na listach poparcia dla Rafała Trzaskowskiego, powinna ponieść konsekwencje, odparł: – To jest żal, że na was (media publiczne – red.) idzie tyle pieniędzy.
– Czas, żeby pan już dojrzał – powiedział na koniec polityk Platformy.
twitterCzytaj też:
Polityk PSL: Trzaskowski jest wybawieniem dla PiS i Andrzeja DudyCzytaj też:
Szef SLD: Nie akceptuję terminu 28 czerwca