Prezydent zaprosił na środę na 11.30 do Pałacu Prezydenckiego m.in. kandydata Lewicy na prezydenta Roberta Biedronia, jego matkę Helenę Biedroń oraz aktywistę LGBT Bartosza Staszewskiego.
Staszewski przyjął zaproszenie i zamierza spotkać się dzisiaj z Andrzejem Dudą.
"Spotkanie z prezydentem jutro o 11:30 w Pałacu Prezydenckim. Mam dla prezydenta kilka gorzkich słów prawdy na temat homofobii i transfobii, której jest winny obecny rząd i on sam. Dość szczucia na osoby LGBT, zasługujemy na szacunek i równe prawa jak każdy inny obywatel w tym kraju. Prawa osób LGBT to prawa człowieka" – tłumaczył wczoraj na Facebooku działacz.
Biedroń zmienia zdanie
W Pałacu Prezydenckim nie pojawi się natomiast kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń.
– Panie prezydencie, proszę o spotkanie. Przyjdę z moją mamą. Pan powie mojej mamie, że wychowała kogoś innego niż człowieka, jak to pan powiedział, albo wyjaśnimy sobie tę sprawę – mówił dwa dni temu, w programie „Gość Wiadomości” na antenie TVP polityk.
Kiedy jednak w odpowiedzi na apel prezydent Duda zorganizował spotkanie, kandydat Lewicy na prezydenta zmienił zdanie.
– Podjąłem ważną decyzję, która myślę, że chyba jest konieczna w tej sytuacji. Otóż nie pójdę jutro na spotkanie z prezydentem Dudą, bo czuję, że chce nas wykorzystać, chce nas zaangażować do ratowania swojego wizerunku, do ratowania siebie w wyborach, pogrążył się bardzo i po prostu jest nieszczery, to jest nie fair – poinformował Biedroń na Facebooku.
Czytaj też:
"To może być klucz do sukcesu Rafała Trzaskowskiego"Czytaj też:
Chciał spotkania z prezydentem, teraz odmawia udziału w rozmowie. Zaskakujące słowa Biedronia