Zandberg: Specjalne Strefy Ekonomiczne to relikt

Zandberg: Specjalne Strefy Ekonomiczne to relikt

Dodano: 
Adrian Zandberg
Adrian Zandberg Źródło:PAP / Artur Reszko
Adrian Zandberg podczas swojego wystąpienia na sejmowej mównicy ostro skrytykował przywileje podatkowe Specjalnych Stref Ekonomicznych. – W założeniu strefy miały pomóc najbiedniejszym powiatom. Ale wystarczy rzut oka na mapę, żeby zorientować się, że to już dawno nieprawda – stwierdził poseł Lewicy.

Podczas dzisiejszej debaty w Sejmie dotyczącej Specjalnych Stref Ekonomicznych w Polsce głos zabrał Adrian Zandberg. Jego zdaniem to rozwiązanie, które w swoim zamyśle miało zachęcać do inwestycji nad Wisłą, jest już przeżytkiem. Przywileje podatkowe dla SSE powinny zatem zostać wycofane.

– Uzasadnieniem tych przywilejów podatkowych było tworzenie miejsc pracy. Taka sugestia pojawia się też w rządowym raporcie. Ale związek przyczynowo-skutkowy jest tu wątpliwy. Bo znaczna część tych firm i tak dokonałaby inwestycji w Polsce – powiedział Zandberg.

Jego zdaniem prawdziwymi uwarunkowaniami, które przyciągają inwestorów do danego kraju są: stabilność gospodarcza, dostęp do infrastruktury, duży rynek wewnętrzny i kompetencje pracowników.

Lider partii Razem jest również zdania, że środki, które rząd w formie ulg przekazuje zagranicznym korporacjom inwestującym w SSE, powinny zostać wydane na badania i rozwój, lepszą edukację i publiczne inwestycje. Wskazał, że koszty ulg podatkowych spadają na pracowników i małe firmy.

– Te pieniądze nie rosną na drzewach. Jeśli zwalniamy z podatków korporacje, to koszt utrzymania państwa spada na pracowników i małe firmy. Tak dziś się niestety dzieje – stwierdził poseł.

Czytaj też:
Parlament Europejski odrzucił porozumienie ws. budżetu

Źródło: Twitter / Razem
Czytaj także