Jak wiadomo, zgodnie z zasadami państwowej precedencji ostatni na miejscu pojawia się prezydent Rzeczypospolitej. Gdy on już jest, nikomu z oficjalnych gości nie wypada wchodzić po nim. No, chyba że to prezes PiS.
Scena z uroczystości wręczenia zaświadczenia o wyborze Andrzejowi Dudzie przez przewodniczącego PKW, gdy spóźniony wchodzi na salę Jarosław Kaczyński ze swoim otoczeniem, zakłócając przebieg wystąpienia głowy państwa, była w ubiegłym tygodniu żelaznym punktem informacji w wielu mediach. Można by powiedzieć – przyczynkarstwo. A jednak nie.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.