Okazało się 10 maja, że silny retorycznie rząd jest pozbawiony możliwości działania poniżej szczebla wojewody. Politycy szczebla samorządowego przyczynili się bowiem do tego, że wybory prezydenckie nie odbyły się w pierwotnym terminie, odmawiając przekazania spisu wyborców, prowadząc strajk włoski w sprawie powołania komisji wyborczych itd. Program „500+” dobrze obrazuje paradoksy naszej struktury podziału państwa, w której sztandarowy program rządu był prowadzany przez administrację samorządową, za bardzo przyzwoite wynagrodzenie i przy niechęci ideologicznej wielu polityków szczebla miejskiego. Czy nie mogły tego zrobić ZUS albo urzędy skarbowe, czyli administracja podległa rządowi? Otóż nie, gdyż samorządy prowadzą ewidencję ludności, czyli posiadają podstawowe dane, w oparciu o które można przyznać świadczenie. Ile jest zatem prawdy w popularnych twierdzeniach o tym, że samorządy są niedofinansowane, a rząd obarcza je kolejnymi obowiązkami?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.