Federacja nie podaje szczegółowych informacji na ten temat.
Ogłuszony "Lewy" uciszył trybuny
W 54. minucie powinien zostać wykonany rzut rożny dla Rumunii. Jednak zanim do tego doszło, z trybuny za polską bramką została rzucona petarda, która uderzyła w boisko tuż obok Roberta Lewandowskiego, a polski kapitan na kilka minut padł ogłuszony.
Tak naprawdę w tym momencie sędzia powinien przerwać spotkanie i zakończyłoby się ono walkowerem dla biało-czerwonych. Taka decyzja ostatecznie nie zapadła. Kilkuminutowa przerwa wybiła jednak z rytmu ekipę gospodarzy, która nie potrafiła już później na poważnie zagrozić biało-czerwonym.
W dodatku bardzo brzydkie zachowanie pseudokibiców z Rumunii zmotywowało "Lewego", który na boisku odpłacił im "pięknym za nadobne". Polski kapitan najpierw, w 82. minucie, po zgraniu piłki przez Łukasza Teodorczyka, wbiegł w pole karne i mocnym strzałem przełamał ręce bramkarza gospodarzy. Osiem minut później najskuteczniejszy zawodnik Polaków w tych eliminacjach wypracował zaś rzut karny i jeszcze zamienił go na bramkę.
Czytaj też:
El. MŚ: Polscy piłkarze zdobyli Bukareszt