Wystawiła już swój dom na sprzedaż, ale ma chyba za dużo propozycji wywiadów, więc nie ma czasu się spakować. W ostatnim, udzielonym Onetowi, znów jak zwykle opowiadała o swoim cierpieniu, związanym z rządami nielubianej partii. „Jerzy Stuhr dostał wylewu, Janda była obsrana, ja się czuję wyjechana” – zaczęła subtelnie. Po czym zaczęła rozprawiać o tym, jakie stany emocjonalne towarzyszą jej od czasu ostatnich wyborów. „Teraz czuję się bezradna, muszę złapać oddech i gdzieś pozbierać myśli” – narzekała. „Myślę, że te czołgi, których nie ma na ulicach, są w mojej duszy” – dodała. To już wiadomo, dlaczego pani Manuela zachowuje się cały czas, jakby na jakiejś wojnie była. To przez te czołgi w duszy!
Skarb Platformy
Pisarka Maria Nurowska przed wyborami prezydenckimi mocno wsparła kandydaturę Rafała Trzaskowskiego. Widziała w niej nową nadzieję na pokonanie PiS. Teraz, kiedy Trzaskowski zapowiedział powołanie nowego ruchu obywatelskiego, pani Nurowska jest już mniej zachwycona.
„Nie jestem optymistką, jeśli chodzi o te huraobywatelskie byty Rafała Trzaskowskiego i Hołowni. Ten drugi dość szybko się rozleci, a ten Rafałowy nie przyniesie takiego zwycięstwa, na które oczekujemy” – stwierdziła. Nurowska ma własną wizję tego, co musi zrobić opozycja, by osiągnąć kiedyś sukces. „Rafał Trzaskowski powinien stanąć na czele PO i pan Borys Budka powinien się z tym pogodzić. Jest dobrym prawnikiem z pewnością, ale nikogo nie porwie jako osobowość i szef największej partii opozycyjnej” – uważa Nurowska. „Obok Rafała powinni stanąć młodzi, prężni posłowie, których ma w swoim skarbcu PO […]” – radzi pisarka. I pani Nurowska też, koniecznie! To jest dopiero prawdziwy klejnot w skarbcu PO!
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.