Władze Zakopanego podjęły decyzję. Kurator: Nie ma takiej możliwości

Władze Zakopanego podjęły decyzję. Kurator: Nie ma takiej możliwości

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / Lech Muszyński
Nie ma możliwości zamykania szkół w trybie, który wybrały władze Zakopanego. Muszą pojawić się przesłanki do tego, żeby placówkę zamknąć lub w ogóle jej nie otworzyć, a informację o nich należy przekazać służbom sanitarnym – uważa małopolska kurator oświaty Barbara Nowak.







W rozmowie z PAP małopolska kurator oświaty Barbara Nowak odniosła się do środowej informacji podanej na stronie internetowej Zakopanego. Poinformowano w niej, że ze względu na rozwój sytuacji epidemiologicznej w regionie zajęcia stacjonarne w tamtejszych szkołach rozpoczną się dopiero 28 września. Wcześniej nauka ma być prowadzona w trybie zdalnym.

Nowak wyjaśniła, że decyzję o wprowadzeniu nauczania zdalnego władze Zakopanego "podjęły z pominięciem zasad prawnych, w związku z czym nie ma ona mocy sprawczej".

– Dzisiaj rozmawiałam z panią wiceburmistrz Agnieszką Nowak-Gąsienicą, której zakomunikowałam, że nie ma możliwości zamykania szkół w trybie, który władze sobie wybrały. Tryb zgodny z prawem to taki, w którym dyrektor może zamknąć placówkę, ale dopiero po tym, jak ją otworzy i wykaże, że istnieją bardzo poważne ku temu przesłanki – poinformowała kurator.

Wskazała, że powodów, które mogłyby przemawiać za koniecznością zamknięcia szkoły, nie da się wykazać, zanim placówka nie zacznie działać.

– Poza tym, jeśli faktycznie dzieje się coś, co sprawia, że w ogóle nie można jej otworzyć w trybie stacjonarnym, to informacja o tym natychmiast powinna zostać przekazana służbom sanitarnym i powiatowemu inspektorowi sanitarnemu. Bowiem to tylko jego pozytywna opinia może sprawić, że opcja zamknięcia szkoły będzie rozważana – powiedziała Nowak.

Wskazała, że wówczas dyrektor placówki musi poinformować o wydaniu takiej opinii organ prowadzący, czyli samorząd, i dopiero wtedy podejmowana jest ostateczna decyzja w tej sprawie. – Taka jest procedura i jej pominąć nie można – podsumowała kurator.

Z kolei chęć prewencyjnego zamknięcia placówek określiła jako "zarządzenie strachem" i wskazała, że w tej sytuacji należy kierować się przede wszystkim dobrem uczniów, którzy po długiej przerwie powinni wrócić do nauki w trybie stacjonarnym.

– Myślę, że ewentualność, iż szkoły miałyby zostać otwarte z wprowadzeniem zdalnego nauczania, nie jest już rozważana. Mam nadzieję, że wszystkie placówki ruszą stacjonarnie i że nie będzie żadnego wyjątku. Nie słyszałam o żadnej sytuacji, w której należałoby rozpocząć zdalne nauczanie. Sanepid też nic na ten temat nie wie – podkreśliła kurator.

Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski podczas czwartkowej konferencji prasowej poinformował, że Powiatowy Inspektor Sanitarny w Zakopanem nie zgodził się na to, aby zajęcia rozpoczęły się z opóźnieniem. Nie było zgody na zamknięcie szkół.

– W związku z tym dyrekcje szkół w Zakopanem nie mają prawa do tego, aby nie rozpoczynać zajęć 1 września – podkreślił.

W czwartek po południu na stronie miasta wciąż jednak widnieje informacja o planowanym opóźnieniu w rozpoczęciu zajęć. Jak wyjaśniono, Zakopane jest miastem, którego mieszkańcy swoje urlopy planują często po szczycie sezonu, czyli właśnie we wrześniu.

"Mając na względzie bezpieczeństwo dzieci, młodzieży i nauczycieli, podjęliśmy więc decyzję o przeniesieniu rozpoczęcia zajęć stacjonarnych w zakopiańskich szkołach na dzień 28 września. Od dnia 1 września, przez niemal cały miesiąc, zajęcia będą się odbywały w formie zdalnej" – poinformowano. Zaznaczono, że decyzja ta "była szeroko konsultowana ze środowiskiem zakopiańskich dyrektorów, nauczycieli, lekarzy i rodziców", a powrót do placówek już z początkiem września "może skutkować gwałtownym wzrostem zachorowań, a tym samym paraliżem całego systemu edukacji".

Źródło: PAP
Czytaj także