Życie podarowane na nowo
Artykuł sponsorowany

Życie podarowane na nowo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Życie podarowane na nowo
Życie podarowane na nowo Źródło:Flickr / Mateus Lunardi Dutra/(CC BY 2.0)
Z takiego wypadku nie wychodzi się cało. Auto zostało zmiażdżone tak, że ratownicy byli pewni, że wyciągną z niego martwego kierowcę. Ale Opatrzność czuwała. Młoda, dwudziestoparoletnia dziewczyna dawała oznaki życia. Dziś cieszy się ofiarowanym jej po raz drugi życiem.

Justyna przeżyła potworny wypadek samochodowy, ale trafiła na wózek inwalidzki. Miała jednak w sobie tyle siły, by walczyć o własne życie i zdrowie. Los jej sprzyjał. Stanęła – i to dosłownie! – na nogi dzięki programowi rehabilitacyjnemu firmy ubezpieczeniowej LINK4, bo właśnie w tej firmie wykupiona była polisa na samochód. Firma zorganizowała dla niej nowatorską operację. Nie mogła zlekceważyć chęci do życia, jaka tkwiła w tej dzielnej dziewczynie.

Cud

Wiosna 2012 roku. Dzień jak co dzień. Studentka z prowincjonalnego miasteczka wsiada do auta. Droga jest wyboista i bez pobocza, po obu stronach drzewa. Kiedy z naprzeciwka pojawia się samochód, pędzący wprost na Justynę, dziewczyna nie ma gdzie uciec swoim autem. Trzask! Huk miażdżonej blachy zwiastuje koniec beztroskiego życia dziewczyny.

Sprawczyni wypadku wychodzi z niego cało. Ale samochód Justyny wygląda jak na filmach katastroficznych. Ratownicy są przygotowani na najgorsze. Ale z pogiętego auta wydobywają młodziutką kobietę, całą poranioną, ale żywą. Zaczyna się dramatyczna walka, by ją uratować.

Kalectwo

Rokowania lekarzy nie dają większych nadziei. Justyna ma porozrywaną skórę i uszkodzone mięśnie. Doszczętnie połamane nogi i dłonie. – Trzeba ją najpierw ustabilizować – mówią lekarze w swoim „żargonie“. To oznacza, że nie wiadomo, czy studentka przeżyje. Dopiero później można się zająć składaniem kości.

Wola życia dziewczyny jest imponująca. Pomoc lekarzy, modlitwa i opieka bliskich pomagają jej wyjść z najgorszego. Kości zostają poskładane – na śruby i pręty. Ale dziewczyna nie odzyskuje władzy w pooranych bliznami nogach, mimo wielu operacji. Porusza się na wózku inwalidzkim. Tak już ma być do końca jej życia.

Determinacja

Młoda, atrakcyjna. Studia, które kończyła, miały być przepustką do kariery. Świat jej się zawalił w dniu wypadku. Ale Justyna się nie poddaje.Jej kalendarzjest odtąd wypełnionykonsultacjami z chirurgami i wizytami u ortopedów. Szpecące blizny – oprócz ostrego bólu – dają jej wielką determinację.Dwa miesiące po wypadku jedzie na obronę pracy licencjackiej. Jeszcze na wózku. Zalicza egzamin i od razu zapisuje się na studia magistrskie. Od października znów rusza na uczelnię. Ale to tylko jeden z jej wielkich sukcesów, którymi przykrywa cierpienie.

Zbawienna pomoc

Strzeżonego Pan Bóg strzeże. Brzmi jak banał. Ale już nie dla Justyny. Jej determinacja i siła nie przyniosłyby takiego efektu, gdyby nie pomoc firmy ubezpieczeniowej. Dziewczyna, dzięki polisie wykupionej na samochód sprawcy wypadku, zostaje objęta specjalnym programem rehabilitacyjnym LINK4.

Ma szczęście, że trafiła na moment, gdy firma postawiła na odważne, pionierskie działania – finansowanie kosztownej opieki medycznej, także w prywatnych klinikach, sprzętu rehabilitacyjnego i ortopedycznego oraz lekarstw. Cel jest szczytny. Chodzi o to, by ofiary nawet najgorszych wypadków przywracać, bez względu na koszty, do pełnej sprawności. Dawać im nowe życie, a nie godzić się na ich kalectwo i wegetowanie na rencie.

Justyna dostaje od LINK4 specjalnego asystenta medycznego. Odtąd ten „anioł stróż” będzie czuwał nad jej powrotem do zdrowia. Dziewczyna ufnie przyjmuje pomoc. I sumiennie poddaje się zaleceniom lekarzy, których organizuje jej ubezpieczyciel. To się opłaci.

Na nogach

Nakreślony początkowo plan leczenia i rehabilitacji ma trwać dwa lata. Justyna jest dzielna. Walczy. Ale tyle czasu nie wystarczy. Ubezpieczyciel przedłuża program o rok, potem kolejny, by mieć pewność, że Justyna wróci do pełni zdrowia. Finansuje jej innowacyjną operację rekonstrukcji kości stopy.

Metoda jest super nowoczesna. Najpierw lekarze tworzą na trójwymiarowej drukarce model kości dziewczyny. Na nim ćwiczą się przed operacją, by później – w trakcie rzeczywistego zabiegu – nie popełnić błędu. Dokonać tylko niezbędnych cięć, ponieważ stopa i tak jest już zmasakrowana przez wcześniejsze operacje. Ubytki uzupełniają tzw. pastą kostną.Gdy po operacji Justyna staje wreszcie na własnych nogach, wszyscy mają łzy w oczach. To cud. Od Boga i medycyny. Stopa, która potwornie puchła i bolała, wreszcie wygląda normalnie. Obrzęk znika bezpowrotnie. I bezpowrotnie idzie w odstawkę wózek inwalidzki.

Plan na przyszłość

Operacja się udaje. Magisterka zrobiona. Justyna idzie przez życie jak burza. Ma w tym sprzymierzeńców. Firma LINK4 – widząc zapał dziewczyny – oferuje jej dalszą pomoc. Stawką jest jej zawodowa kariera.Dziewczyna dostaje profesjonalnego mentora, który uczy ją, jak szukać pracy. Do tych rad Justyna podchodzi z początku sceptycznie. Ale wykonuje polecenia trenera. Tworzy analizę rynku pracy w rodzinnej miejscowości. Czyli podsumowanie, gdzie i za ile może podjąć pracę. Jego efekt to kolejna życiowa rewolucja.

Nowe życie

Pomoc profesjonalisty odmienia życie Justyny. Już wie, że humanistyczne studia nie dadzą jej tego, o czym marzyła. Ale ma drugą pasję i Boży dar – tworzenia pięknych rzeczy, za które inni są w stanie zapłacić. Przykuta do inwalidzkiego wózka, zajmowała się rękodziełem.Pomysł na życie pojawia się więc niejako sam – butik z odzieżą i artystycznymi wyrobami. Profesjonalny biznesplan tworzy z mentorem z LINK4. Stara się o dofinansowanie z urzędu pracy. Pełna zapału składa dokumenty. I tu cios! Odmowa. Ale nie ma tego złego…

Z pomocą znów przychodzi firma ubezpieczeniowa. To, czego nie chce zrobić urząd pracy, robi LINK4. Daje dziewczynie pieniądze na rozruch interesu. Żeby – mimo dramatycznych przeżyć – stanęła na nogi nie tylko dosłownie, ale i w przenośni. I zrealizowała marzenia. Pieniądze idą na wynajem powierzchni pod sklep, remont pomieszczeń, wyposażenie i pierwsze dostawy.

Butik już otwarty. Jego właścicielka biega między regałami na nogach, na których miała już nigdy nie stanąć. Cieszy się zdrowiem, które wywalczyła dzięki własnej determinacji. I odrobinie szczęścia, jakim była pomoc sfinansowana przez firmę ubezpieczeniową.

Ofiary wypadków wymagają nie tylko poważnych operacji, ale i długotrwałej rehabilitacji, by praca chirurgów przyniosła pożądany efekt. Najważniejsza jest determinacja pacjentów. Ich wola walki o zdrowie. Zawsze opłaca się je wspierać. I tak czynimy. Jeśli nasze działania przynoszą efekty, cieszymy się na równi z naszymi podopiecznymi, których zawsze wspieramy finansowo, żeby wrócili do pełni zdrowia – komentuję historię Marek Baran, rzecznikLINK4.

Katarzyna Johann, Piotr Grochowski

Advertisement
Czytaj także