Nie jest wykluczone, że już jutro zostanie podpisana nowa umowa koalicyjna pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością, Porozumieniem i Solidarną Polską. Jak jednak wskazuje RMF FM, nie jest to przesądzone bo w obozie rządzącym wciąż trwa "przeciąganie liny". Politycy trzech ugrupowań wchodzących w skład koalicji negocjują warunki współpracy, a tu pojawiają rozbieżności.
Z ustaleń dziennikarza rozgłośni wynika, że Solidarna Polska domaga się m.in. aby wszyscy jej parlamentarzyści mieli zagwarantowany start z list Prawa i Sprawiedliwości w kolejnych wyborach parlamentarnych, z co najmniej tych samych miejsc, co w ostatnim głosowaniu. Do takiego rozwiązania nie jest skłonna partia Kaczyńskiego. – Wolelibyśmy, żeby nowa umowa koalicyjna w ogóle nie mówiła o kolejnym cyklu wyborczym – mówiłą rozmówcy RMF FM z PiS.
Jak zauważa rozgłośnia, to dawałoby partii rządzącej możliwość samodzielnego stworzenia list albo prowadzenia negocjacji z koalicjantami tuż przed wyborami. "Tyle tylko, że wówczas Solidarna Polska i Porozumienie, miałyby słabą pozycję negocjacyjną" – czytamy.
Na brak zapisu o wspólnym starcie ma zgadzać się z kolei Porozumienie Jarosława Gowina.
Czytaj też:
"Nie chcę być elementem tej gry". Tokarczuk odmawia przyjęcia wyróżnieniaCzytaj też:
Premier o "przełomowym porozumieniu"