Sprawa spółki Polnord. Prokuratura złoży zażalenie na brak aresztu

Sprawa spółki Polnord. Prokuratura złoży zażalenie na brak aresztu

Dodano: 
Roman Giertych
Roman Giertych Źródło: PAP / Leszek Szymański
Prokuratura Regionalna w Poznaniu złoży zażalenie na w jej ocenie błędną decyzję sądu o odmowie aresztowania podejrzanych w sprawie wyprowadzenia z giełdowej spółki Polnord około 92 mln złotych i prania brudnych pieniędzy – czytamy w komunikacie poznańskiej prokuratury.

Poniżej publikujemy stanowisko prokuratury:

Zarzuty, jakie prokuratura postawiła podejrzanym, to efekt obszernego śledztwa, wszczętego w 2017 r., po zawiadomieniu złożonym, przez pokrzywdzoną a notowaną na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, spółkę. W tej sprawie zgromadzono bardzo obszerny materiał dowodowy – zebrany w ponad 100 tomach akt. Wśród dowodów znajdują się zeznania najbliższych współpracowników biznesmena Ryszarda K. i adwokata Romana G., dziesiątki tysięcy poddanych ocenie dokumentów spółek oraz zabezpieczonej korespondencji. Również dane z kont bankowych i opinie biegłych, z których ostatnią uzyskano przed miesiącem, a także wyjaśnienia niektórych spośród zatrzymanych w ostatnich dniach podejrzanych.

Zebrane dowody w sposób nie budzący wątpliwości wskazują na przywłaszczenie olbrzymich kwot i próbę ukrycia ich źródła poprzez mechanizmy typowe dla przestępstwa prania brudnych pieniędzy. Służył do tego m.in. łańcuszek firm zakładanych przez współpracowników adwokata Romana G., które nie zatrudniały żadnych pracowników i nie prowadziły żadnej działalności gospodarczej. Dysponując kapitałem zakładowym w wysokości zaledwie 5 000 zł, obracały milionami.

Jedna z takich firm kupiła za 7 mln zł działkę w Wielkopolsce, by po zaledwie ośmiu dniach odsprzedać ją spółce Polnord za niemal 27 mln złotych. Polnord nie zdecydował się na zakup działki od pierwotnego właściciela po cenie rynkowej, mimo że znał ofertę, lecz dopiero od pośrednika za ponad czterokrotnie wyższą kwotę. Około 20 mln zł zysku z transakcji zostało wytransferowanych do spółek kontrolowanych przez biznesmena Ryszarda K., w tym do Prokom Investments SA.

Podobną drogą, poprzez spółki-słupy, z Polnordu do Prokomu trafiło jeszcze ponad 70 mln zł pochodzących ze sprzedaży bezwartościowych wierzytelności. Zostały następnie wytransferowane do podmiotów gospodarczych zarejestrowanych m.in. na Cyprze. Ułatwieniem w przestępczym procederze był fakt, że ówczesny prezes Prokomu Ryszard K. pełnił jednocześnie funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej Polnordu. O przestępstwie i działaniu na szkodę tej spółki zawiadomiły prokuraturę dopiero jej nowe władze – w 2017 roku.W wielu bardzo podobnych śledztwach, prowadzonych przez prokuraturę na terenie całego kraju, sądy wielokrotnie stosowały wobec podejrzanych środki zapobiegawcze w postaci tymczasowego aresztowania.

Prokuratura ocenia tą decyzję sądu jako całkowicie błędną i niezasadną. Prokuratura będzie się mogła szczegółowo odnieść się do argumentacji sądu, który odmówił zgody na tymczasowe aresztowanie podejrzanych, gdy otrzyma pisemne uzasadnienie tej decyzji. Ustne uzasadnienie przedstawione przez sędziego było zdawkowe i pozbawione pełnej merytorycznej argumentacji.

Czytaj też:
"Jestem jeszcze bardzo słaby". Giertych wydał komunikat
Czytaj też:
Semka o Giertychu: Wykraczał poza standardy, które mają adwokaci na świecie

Źródło: pk.gov.pl
Czytaj także