W miniony czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z konstytucją. Orzeczenie zapadło większością głosów. Sędziowie Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski zgłosili zdanie odrębne do wyroku.
Od czwartku w wielu miastach Polski odbywają się protesty przeciwko temu orzeczeniu. Manifestacje są niezwykle burzliwe. Protestujący m.in. obrzucili policję kamieniami, zdewastowali radiowóz oraz pomnik Ronalda Reagana. W niedzielę feministyczne organizacje zorganizłowały protesty w kościołach. W internecie pojawia się coraz więcej zdjęć zdewastowanych świątyń. Wczoraj zablokowano wiele miast w Polsce.
Do sprawy odniósł się na antenie Polsat News marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Polityk ocenił, że wyprowadzanie ludzi na ulice w szczycie pandemii "poprzez taki wyrok TK, jeżeli to było zaplanowane, to było barbarzyństwo i narażanie ludzi na ryzyko". – Te słowa kieruję do tych, którzy złożyli wniosek do TK i do TK, że wybrał ten moment – powiedział.
Prof. Grodzki podkreślił, że choć opowiada się za uporządkowanymi, pokojowymi formami protestów, to nie dziwi się formom jakie one przybrały. – Bo jeżeli sacrum i Kościół wieloma kanałami chce wchodzić w politykę i wchodzi na różne sposoby, to niech nie oczekuje, że dalej będzie traktowany jako sacrum – wyjaśnił.
– Wygląda na to, że rząd jeszcze jest rządem, ale stracił rząd dusz. To nie jest tylko etap ustawy antyaborcyjnej. To jest etap walki z pandemią, to jest pogłębiająca się zapaść gospodarcza, to są problemy tych mniejszych czy większych przedsiębiorców. Wygląda na to, że rząd PiS zmierza do swojego finału i nie wiem czy nie skończy się to przedwczesnymi wyborami – stwierdził marszałek Senatu.
Czytaj też:
"Łżesz jak bura suka". Skandaliczne wpisy Durczoka
Czytaj też:
"Zdrajcom opadają maski, a słabi wystawiają duszę na sprzedaż". Mocny wpis Cejrowskiego