Od początku trwania protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji eugenicznej solidarność z ich uczestniczkami wyraża były kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Wczoraj wspierał studentki, które w ramach protestu nie wzięły udziału w zajęciach. Zdaje się jednak, że jego obecności nie życzą sobie same zainteresowane. Tak przynajmniej wynika z wpisu, który pojawił się na oficjalnym profilu Strajku Kobiet na Twitterze.
"Czy ktoś mógłby od nas powiedzieć panu Hołowni, żeby wypie**alał? Bo my robimy rewolucję i nie mamy czasu zajmować się każdym politycznym palantem chętnym do powiezienia się na nas" – podkreślono we wpisie, na który Hołownia odpowiedział w pokojowym tonie, pozdrawiając liderkę Strajku Martę Lempart.
Po kilku godzinach Lempart odniosła się do wpisów, zamieszczając na własnym koncie przeprosiny.
"Wszystkie mamy krótką ścieżkę reakcji, jeśli chodzi o polityków komentujących nasze protesty. Ja chyba najbardziej. Przepraszam, nie czas na to teraz. Dlatego usunęłyśmy twitta o Szymonie Hołowni wracamy do roboty" – napisała działaczka.
Czytaj też:
Polityk Lewicy po protestach feministek: Spodziewam się wzrostu poparcia
Czytaj też:
"Czy ktoś mógłby mu powiedzieć, żeby wypie**alał?". Hołownia niemile widziany na protestach