Rzeczniczka Lewicy komentowała w programie „Woronicza 17” trwające od ponad tygodnia protesty przeciwko decyzji TK ws. aborcji.
– Będziemy składać autopoprawkę co do poziomu grzywny. Chodziło o nawoływanie do nienoszenia maseczek, rozprzestrzeniania fake newsów, że pandemii nie ma. Na demonstracjach są wszyscy w maseczkach. Jeśli Polki są zdeterminowane, żeby wyjść na ulicę to o czymś świadczy, to jest odpowiedź na wyrok, który zapadł w pandemii – mówiła Żukowska w trakcie programu.
– Oczywiście potępiam wszelkie przejawy przemocy, ale także tych, którzy do nich nawołują w tym, wicepremiera Kaczyńskiego, który nasyła na ludzi tituszki mówiąc by w sposób fizyczny bronili. To jawne nawoływanie do przemocy. Kaczyński napatrzył się chyba w swojego kolegę Łukaszenkę – komentowała polityk.
Żukowska odniosła się także do mocnego stanowiska kościoła ws. aborcji i protestów. – Kościół przez lata pakował paluszki do władzy i teraz nie może uniknąć konsekwencji z tego powodu. Nie zawsze komunikaty polityczne spotykają się z aprobatą – stwierdziła polityk.
– Kościół ponosi odpowiedzialność za mieszanie się do polityki, bigoterię i hipokryzję. Kościół ewangelizuje za pomocą państwa i policyjnych pał – dodała posłanka.
Czytaj też:
Pięć partii w Sejmie. Jak wypada PiS i Koalicja Obywatelska?
Czytaj też:
Prof. Kucharczyk: Ataki wymierzone w Chrystusa są tak wściekłe dlatego, że Kościół jest w Polsce jeszcze żywy