Szpital w Sierpcu to jeden z 16 małych szpitali powiatowych przekształconych w całości w placówkę przeznaczoną dla chorych na COVID-19. Powstało tam 127 łózek covidowych i 3 stanowiska intensywnej terapii z respiratorami.
– Największy problem to kadra. Mimo że placówka dotąd była na pierwszym poziomie zabezpieczenia, to i tak trafiali tam chorzy z koronawirusem i część personelu jest zakażona lub w kwarantannie. Prawdę mówiąc, w szpitalu maksymalnie na te 130 łóżek będzie 5 lekarzy – przyznał dyrektor szpitala.
– Dlatego personel został podzielony na kilka zespołów pracujących po kilka godzin w strefie z zakażonymi. Musieliśmy wydzielić całe sektory szpitala i odrębne przejścia, by bezpiecznie opuszczać strefę "brudną". Wszystko od podstaw musieliśmy opracować sami, nie ma żadnych modeli – podkreśla.
– Powinniśmy te pierwsze dwa, trzy tygodnie wytrzymać, no chyba, że jednego dnia od razu przyjedzie 130 karetek, to wtedy padniemy pierwszego dnia – dodaje.
Czytaj też:
Do 600 szpitali zostaje skierowanych dodatkowo 2 tys. żołnierzyCzytaj też:
W całej Polsce wzrasta zapotrzebowanie na miejsca w szpitalach. Większość respiratorów jest zajętaCzytaj też:
Premier: Szczepionka na COVID-19 może być dostępna już w styczniu