Dziennikarz komentował w TVP Info weto Polski i Węgier wobec budżetu UE ze względu na powiązanie wypłat środków unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności.
– Jeżeli przyjąć metaforę, że pieniądze z funduszu koronawirusa są niezbędną dawką lekarstwa dla gospodarek państw unijnych, w największym stopniu dla takich krajów jak Włochy, Hiszpania, Portugalia, to trzeba stwierdzić, że pomysł, aby wykorzystać tę sytuację do przepchnięcia przepisu, który daje ogromne możliwości Francji i Niemcom do mocniejszego kontrolowania państw europejskich, jest sprzeczny z traktatami – powiedział.
– Ten pomysł ma swoją logikę, którą zawsze ma, powiem brutalnie, szantaż w momencie sytuacji kryzysowej. Jeżeli znowu użyjemy tej metafory lekarstwa dla ciężko chorego, to ktoś, kto by powiedział: "Nie, chwileczkę. To lekarstwo otrzyma pan, jak pan podpisze zgodę, że będziemy mogli kontrolować pana życie", to każdy by podszedł do takiej sytuacji z oburzeniem – ocenił.
Semka odniósł się też do słów Manfreda Webera, szefa frakcji EPL w Parlamencie Europejskim, który w kontekście polskiego weta zasugerował, że jeśli ktoś ma czyste sumienie, to nie musi się obawiać mechanizmu praworządności. – Na to ambasador RP w Turcji Jakub Kumoch bardzo trafnie stwierdził, że jeśli tak, to równie dobrze nie powinniśmy się dziwić, dlaczego ktoś protestuje, jeśli powiemy, że trzeba znacząco wzmocnić siłę policji. Jeżeli ktoś jest praworządnym obywatelem, to nie powinien się tego obawiać – powiedział.
Jego zdaniem "najważniejsza w tej sprawie jest kwestia, że jest to złamanie traktatów i takie opinie wyrazili nawet przedstawiciele służb prawniczych Parlamentu Europejskiego". – Cała sytuacja ma być powtórką z przeforsowania Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej – ocenił publicysta "Do Rzeczy".
Czytaj też:
Viktor Orban proponuje rozwiązanie ws. praworządności