Były prokurator generalny zeznaje dzisiaj na temat ewentualnych uchybień w działaniach prokuratury ws.Amber Gold oraz swoich działaniach w tym zakresie. Jak zapewniał jeszcze przed posiedzeniem komisji Andrzej Seremet, w tej sprawie wypowiadał się już wielokrotnie i nie powie dzisiaj nic nowego. Podkreślił on też, że rozumie potrzebę złożenia zeznań i nie jest zaskoczony wezwaniem.
"Nie było należytego nadzoru"
Posiedzenie komisji rozpoczęło się o godzinie 10. – Oczekiwania, które miałyby jakiś posmak sensacyjny nie zostaną spełnione. Tu żadnej sensacji przy działalności mojej czy prokuratury nie ma – oprócz tych faktów, które komisji i opinii były znane – mówił Seremet na początki przesłuchania.
Były prokurator generalny podkreślił trudności z jakimi się spotykał, kiedy odpowiadał za błędy innych prokuratorów, a nie miał wpływu na sposób prowadzenia śledztwa. – Istotą nieudolności postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz było to, że nie było należytego nadzoru – tłumaczył Seremet.
Rozmowa Seremet – Tusk
Andrzej Seremet poinformował także, że o całej sprawie rozmawiał z byłym premierem Donaldem Tuskiem, dopiero kiedy sprawa zrobiła się głośna.
– Po wystąpieniu sejmowym, albo przed… chyba przed. Pamiętam, że wystąpienie sejmowe wygłosiłem, przyjeżdżając z urlopu i przerywając urlop, czyli to był sierpień, natomiast chyba w okresie wakacyjnym miało miejsce spotkanie. Pewnie po (wybuchu afery – red.) – zeznawał Seremt przed komisją.
Andrzej Seremet był prokuratorem generalny od 31 marca 2010 roku do 2016 roku.
Piramida finansowa
Spółka Amber Gold, która powstała w 2009 r., podawała się za firmę składującą metale szlachetne, inwestowała w złoto i inne kruszce, a także oferowała klientom kontrowersyjne lokaty w złoto, srebro i platynę, podpisując z nimi tzw. "umowy składu". Po zastrzeżeniach Komisji Nadzoru Finansowego oraz w związku ze śledztwem, które na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prowadzi ABW, w 2012 r. podjęto decyzję o likwidacji i zamknięciu jej oddziałów, a także o wypowiedzeniu wszystkim klientom przedsiębiorstwa obowiązujących umów depozytów towarowych.
Marcin P., szef Amber Gold, usłyszał w sumie 17 zarzutów dotyczących m.in. poświadczenia nieprawdy, nieskładania sprawozdań finansowych spółki, działalności kantorowej bez wpisu do rejestru i działalności bankowej bez zezwolenia. Liczne zarzuty niedopełnienia obowiązków postawiono też pracownikom gdańskich urzędów skarbowych, a także sądów. Kwota roszczeń wobec Amber Gold przekroczyła 600 mln złotych. Marcinowi P. grozi za to 15 lat więzienia.