Czarnek: Nauczanie zdalne nigdy nie zastąpi stacjonarnego

Czarnek: Nauczanie zdalne nigdy nie zastąpi stacjonarnego

Dodano: 
Minister edukacji i nauki prof. Przemysław Czarnek
Minister edukacji i nauki prof. Przemysław Czarnek Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Nauczanie zdalne nigdy nie zastąpi nauczania stacjonarnego, dlatego podstawową troską MEiN i rządu jest jak najszybszy powrót uczniów do szkół – przekonywał w piątek szef resortu edukacji Przemysław Czarnek podczas posiedzenia sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży.

W piątek szef MEiN przedstawił sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży informację o m.in. przygotowaniach szkół do długoterminowego prowadzenia nauki w trybie zdalnym w czasie epidemii COVID-19.

Przemysław Czarnek wskazywał komisji, że nauczanie zdalne nigdy nie zastąpi nauczania stacjonarnego, dlatego podstawową troską MEiN i rządu jest jak najszybszy powrót uczniów do szkół. Przyznał również, że taki tryb nauczania powoduje różne problemy, m.in. związane z kontaktem ucznia z nauczycielem czy też z ich bezpośrednią pracą. Mówił, że zdalne nauczanie jest też przyczyną wytężonej pracy nauczycieli.

Dlatego – mówił – resort chce, aby "zaraz po tym okresie świąteczno-feryjnym uczniowie wracali do szkół, choćby stopniowo". "To absolutnie niezbędne, żeby rozwiązać wiele problemów wskazywanych w kontekście nauki zdalnej" – podkreślił szef MEiN. Jak jednak wskazał, wszystkie przepisy tworzone w ostatnich miesiącach są elastyczne i dające możliwość bieżącego reagowania. Wskazywał w tym kontekście m.in. na możliwość skrócenia lekcji zdalnych do 30 minut, żeby ograniczyć spędzanie czasu ucznia przed komputerem.

Mówiąc o zachowaniu bezpieczeństwa podczas powrotu do nauczania stacjonarnego, planowanego na początek 2021 r., Czarnek podkreślił, że przygotowywany jest plan badań przesiewowych na COVID-19 dla nauczycieli, żeby "już na wejściu te badania pokazały, jaka jest możliwość zakażenia się w środowiskach nauczycielskich".

"Reagujemy najszybciej jak jest to możliwe na aktualną sytuację pandemiczną" – przekonywał. Zwrócił jednocześnie uwagę, że decyzje i działania podejmowane są w wyniku konsultacji i zaleceń środowisk lekarskich, epidemiologów i wirusologów pracujących przy premierze Mateuszu Morawieckim. Z kolei wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski wskazywał, że przyjęty w Polsce model nauczania zdalnego i hybrydowego stosuje się w każdym innym kraju europejskim. Zaznaczył również, że rząd i ministerstwo widzą mankamenty zdalnego nauczania.

Zdaniem posłanki KO Krystyny Szumilas ministrowie nie powiedzieli ani słowa na temat faktycznego rozwiązania problemów polskiej szkoły. "Proszę przyjąć do wiadomości, że ludzie, którym autentycznie leży na sercu dobro edukacji, zajmują się tym problemem nie dlatego, że chcą państwu dokuczyć, tylko dlatego, że chcą, aby polscy uczniowie mieli lepiej w szkołach w tym trudnym okresie, żeby mogli nauczyć się jak najwięcej" – mówiła.

Poinformowała również, że zamierza przekazać ministerstwu dokument z szeregiem rekomendacji na temat dalszych działań w edukacji. "Apeluję, żeby pan przeczytał te rekomendacje, niektóre zrealizował i przestał szukać argumentów na to, jaki pan jest wspaniały. Proszę zająć się dobrą pracą na rzecz polskiego ucznia" – powiedziała, zwracając się do Czarnka.

Posłanka KO Katarzyna Lubnauer przypomniała, że obecny rząd rządzi od 5 lat i pora najwyższa, żeby wziął odpowiedzialność za niepowodzenia. "To normalne, że mamy dzisiaj lepsze łącze internetowe, lepszy sprzęt. Świat się zmienia i rozwija się dostęp do cyfryzacji. Nie ma się czym chwalić. Najwyższy czas opierać się na swoich osiągnięciach, a nie na krytyce poprzedników. Chyba że się tych osiągnieć nie ma" – powiedziała.

Zdaniem Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, posłanki Lewicy, Czarnek powinien rozpocząć swoje wystąpienie od przeprosin skierowanych do nauczycieli i uczniów. "Bo gdyby chociaż jedną dziesiątą energii i pracy, jaką wkłada pan w krucjatę różańcową na polskich uczelniach, włożył pan w przygotowanie systemu oświaty do edukacji zdalnej, to być może dzisiaj bylibyśmy w innym miejscu" – wskazała. Ale – dodała – "niestety jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, i sytuacja jest bardzo, bardzo zła".

Podsumowując dyskusję ze strony komisji Krystyna Szumilas oceniła na koniec posiedzenia, że minister Czarnek upolitycznił dyskusję. "Chcielibyśmy merytorycznej pracy i nadal jej oczekujemy" – podkreśliła. I dodała, że przekaże do ministerstwa przygotowane rekomendacje, a także pytania, które padły podczas posiedzenia, aby ministerstwo mogło odpowiedzieć na nie pisemnie.

Z kolei Czarnek odpowiedział, że mówił wyłącznie merytorycznie, a nie politycznie i podziękował uczestnikom za dyskusję.







Źródło: PAP
Czytaj także