– Generał Jaruzelski prowadził Polskę od dyktatury do demokracji, a Kaczyński od demokracji do dyktatury – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty. Polityk nawiązał do protestów, który są organizowane od końca października. To wtedy TK uznał, ze tzw. aborcja eugeniczna jest niezgodna z ustawą zasadniczą. W ubiegłą niedzielę w Warszawie odbyła się manifestacja Strajku Kobiet oraz przedsiębiorców. Uczestnicy chcieli dojść przed dom prezesa PiS na warszawskim Żoliborzu, jednak zostali zablokowani przez liczne oddziały policji.
– Należałem do PZPR i moje życie jest pełne paradoksów. 13 grudnia było więcej policji pod domem Jarosława Kaczyńskiego, niż swego czasu pod domem gen. Wojciecha Jaruzelskiego – stwierdził Czarzasty.
Ta wypowiedź to nawiązanie do słów rzeczniczki SLD Anny-Marii Żukowskiej. Odnosząc się do rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, powiedziała na antenie TVP Info: – Każde zgaszone przedwcześnie życie to wielka tragedia. Historia przyznała rację ówczesnej opozycji. Współczesna lewica również stoi na tym stanowisku – można powiedzieć, że gen. Jaruzelski, zmierzał od dyktatury do demokracji patrząc historycznie, natomiast mam wrażenie, że to co się dzieje w tej chwili, zmierza w odwrotnym kierunku i to jest ta różnica.
Czytaj też:
"Polityczne draństwo i cynizm". Wiceminister uderza w TuskaCzytaj też:
Prof. Chwedoruk: PSL nie ma szans na odzyskanie wyborców, którzy odeszli od PiS