Od 28 grudnia do 17 stycznia wprowadzamy narodową kwarantannę – poinformował w czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski. Z kolei dziś rano wicerzecznik PiS Radosław Fogiel sprostował, że jesteśmy jeszcze przed tym etapem, a premier Morawiecki "mówi o rozszerzonym etapie solidarności".
Do tej nieścisłości odniósł się w mediach społecznościowych Tomasz Terlikowski. Godzina policyjna i zakaz poruszania się w Sylwestra, zakaz podróży służbowych, zakaz wychodzenia z domu dla dzieci do 16, zamknięcie galerii handlowych, restauracji, hoteli - to wszystko już nie jest, choć wczoraj jeszcze było 'narodową kwarantanną'" – napisał publicysta tygodnika "Do Rzeczy" i dodał: "Czym jest? 'Rozszerzonym etapem solidarnoścI'".
Terlikowski podkreślił, że choć rozumie potrzebę ograniczeń, zakazów i troski to strasznie nie lubi, gdy robi się z niego idiotę. "To, że nazwę coś marmoladą, nie oznacza, że się ono nią stanie. Tak po prostu" – stwierdził.
Nowe obostrzenia
Zgodnie z decyzją rządu, ogłoszoną podczas czwartkowej konferencji prasowej, od 28 grudnia do 17 stycznia obowiązywać będą dodatkowe obostrzenia w związku z pandemią koronawirusa. Nastąpi m.in. zamknięcie hoteli, również dla osób podróżujących służbowo, ograniczenie w działaniu galerii handlowych i czasowy zakaz przemieszczania się w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia.
W piątek w rozmowie z wp.pl premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że restrykcje mogą zostać rozszerzone. – Rozważamy wprowadzenie dalej idących restrykcji, również dotyczących przemieszania się, ale one wiążą się z koniecznością wdrożenia nowej legislacji – powiedział premier.
Czytaj też:
"Narodowe wymieranie". Poseł PO: Statystyki będą straszneCzytaj też:
Polityk Konfederacji o "bandyckim rządzie"