Co ciekawe, Janda przyznała, że wszelkie niesprawiedliwości dotyczące dzieci i kobiet "poruszają ją do czerwoności". Jak dodała, jej zdaniem, winę za to, że politycy ingerują w sferę życia kobiet ponosi...Kościół. – Za każdym razem to Kościół wytwarza nacisk, przywołuje temat, wraca do fundamentalizmu. A ostrość konfliktu zależy od jakości relacji między kolejnymi władzami a Kościołem. Dotąd wydawało się nam, że mamy wolność poglądów i wyznania. Uważaliśmy przecież, że nie jesteśmy państwem wyznaniowym – stwierdziła.
Warto również odnotować, że Janda widzi siebie w roli osoby, która umiałaby „stworzyć teoretyczny rząd, oparty na kobietach z różnych partii”. Można się jednak zastanowić, czy w skład takiego tworu weszłyby posłanki PiS. – Kobiety opozycji, szczególnie ostatnio, wydają się skuteczne. Chociaż…Kiedy patrzę na kobiety służące partii PiS, to odechciewa mi się wszelkiej do kobiet miłości – oceniła.
Czytaj też:
Janda wspiera KOD i zdecydowanie krytykuje ojców niepłacących alimentów