Gmina nie chciała zdjęcia z tablicą "Strefa wolna od LGBT". Sąd stanął po stronie aktywisty LGBT

Gmina nie chciała zdjęcia z tablicą "Strefa wolna od LGBT". Sąd stanął po stronie aktywisty LGBT

Dodano: 
Bart Staszewski, aktywista LGBT
Bart Staszewski, aktywista LGBT Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Podkarpacka gmina Niebylec nie chciała dopuścić do publikacji zdjęć z kłamliwą tabliczką "strefa wolna od LGBT" Barta Staszewskiego. Sąd stanął jednak po stronie aktywisty LGBT. "Gmina doprowadziła do tego stanu rzeczy niejako 'na własne życzenie' w następstwie powzięcia nieprzemyślanej uchwały" - stwierdził.

Przypomnijmy, że aktywista LGBT Bart Staszewski prowadził akcję polegającą na umieszczeniu pod tablicami z nazwą miejscowości, tablicy z wielojęzycznym napisem: "Strefa wolna od LGBT". Następnie zdjęcia z taką bezprawnie umieszczoną, a wyglądającą na urzędową tablicą, publikował w swoich mediach społecznościowych i prowadzonym przez siebie portalu w języku angielskim i polskim lgbtfreezones.pl i strefywolneodlgbt.pl. Była to reakcja na przyjęcie przez niektóre gminy uchwał sprzeciwiających się ideologii LGBT.

Podkarpacka gmina Niebylec nie chciała sądownie dopuścić do publikacji zdjęć z kłamliwą tabliczką "strefa wolna od LGBT" Barta Staszewskiego. Sąd Okręgowy w Rzeszowie stanął jednak po stronie aktywisty. "Ujemny wizerunkowo skutek w postaci uznania gminy za nietolerancyjną nastąpił w konsekwencji przyjęcia uchwały. (...) Zdaniem sądu jednostki gminy nie mogą 'po fakcie' wstydzić się podejmowanych przez siebie w przeszłości uchwał oraz dopiero wówczas ważyć ogólną opłacalność ich podjęcia" – oceniono.

"Sąd za całkowicie bezzasadne oraz niepoparte na jakichkolwiek trwałych dowodach uznał twierdzenia wnioskodawcy, zgodnie z którymi w następstwie działań obowiązanego polegających na rozpowszechnianiu fałszywych oraz kłamliwych informacji jakoby na terenie gminy segregowano ludzi na podstawie danych kryteriów - doszło do odstraszenia turystów, inwestorów, partnerów strategicznych i zdezawuowano reputację gminy w kontekście funduszy Unii Europejskiej. Przywołana wyżej argumentacja jawi się w ocenie Sądu jako gołosłowna (...) zdaniem Sądu, nawet jeśli rzeczywiście doszło do opisywanych zdarzeń, to zasadnym jest zaryzykować stwierdzenie, że gmina doprowadziła do tego stanu rzeczy niejako 'na własne życzenie' w następstwie powzięcia nieprzemyślanej uchwały" - stwierdził sąd.

facebook

Źródło: Facebook
Czytaj także