W artykule "Sławomir Cenckiewicz oraz Wojskowe Biuro Historyczne pod lupą służb i prokuratury" portal Onet poinformował w czwartek, że "tajne i ściśle tajne dokumenty z archiwów wojskowych były bezprawnie odtajniane przez szefa Wojskowego Biura Historycznego Sławomira Cenckiewicza i jego współpracowników".
"WBH odrzuca wszystkie tezy zawarte w artykule uznając je za nieprawdziwe, nacechowane złymi intencjami i mijające się z faktami" – głosi oświadczenie Wojskowego Biura Historycznego (WBH) zamieszczone w czwartek na Twitterze instytucji.
Piotr Woyciechowski ocenił, że "ten artykuł jest ewidentnie stworzony dla tej części sfrustrowanych oficerów bezpieki", którzy "robią wszystko, aby zatrzymać" otwarty dla historyków i dziennikarzy dostęp do akt, "który realizuje prof. Sławomir Cenckiewicz".
– Ta kasta, włącznie z oficerami cywilnej bezpieki, która broni się przed transparentnością i dostępnością do tych archiwów, opisywaniem ich haniebnej działalności w okresie komunistycznym – dodał ekspert ds. służb na antenie PR24.
– Ta atmosfera nagonki, która wytwarzana jest teraz szczególnie wobec prof. Cenckiewicza, ma też zadanie prewencyjne: nie dopuścić do tego, aby taka polityka otwartości archiwów była kontynuowana i uniemożliwić opisywanie prawdy o komunistycznym reżimie państwa totalitarnego i jego wysokich funkcjonariuszach – podkreślał Woyciechowski.
Ekspert dodał też, że "dla niepodległej Rzeczpospolitej budowanej w oparciu o tradycję II RP, a w opozycji dla PRL, trzeba bardzo twardo kontynuować politykę otwartości archiwów dot. tego okresu".
Czytaj też:
Papież: Zaszczepię się w przyszłym tygodniuCzytaj też:
Premier: Dziś pożegnaliśmy wielkiego i skromnego człowieka