W programie "Śniadanie w Polsat News" politycy rozmawiali o szczepieniach przeciw COVID-19 w Polsce. Ostre słowa w tej sprawie padły z ust Roberta Winnickiego.
– Czasami mam wrażenie, że mówimy nie o szczepieniu ludzi, lecz kolczykowaniu bydła. To jest sytuacja, w której pacjenta za każdym razem trzeba zbadać, wysłuchać i zrobić wywiad przed szczepieniem, a po szczepieniu trzeba go co najmniej przez pół godziny obserwować – stwierdził.
Polityk tłumaczył, że lekarze na każdy przypadek szczepionego pacjenta muszą poświęcić odpowiednią ilość czasu. Według niego proces szczepień przeciwko koronawirusowi potrwa w naszym kraju kilka lat.
– Rok 2024 nie jest w cale kosmicznym rokiem. To (proces szczepień – red.) będzie trwało wiele lat, z powodu niewydolności systemu ochrony zdrowia – przekonywał.
Winnicki, powołując się na wyniki badań, przekazał, że przechorowanie COVID-19 skutkuje nabyciem odporności na podobny okres jak szczepienie. Dodał, że w kolejkę do przyjęcia preparatu się "nie pcha".
Czytaj też:
Współpracownik Gowina o szczepionkach: Pamiętam wycie polityków opozycjiCzytaj też:
Kidawa-Błońska: To, co wydarzyło się wczoraj jest przerażające