Protest sędziów zrzeszonych w Stowarzyszeniu rozpoczął się w poniedziałek i polega na opóźnianiu pracy sądów poprzez niewyznaczanie terminów rozpraw. Sędziowie domagają się przywrócenia do pracy zawieszonych przez Izbę Dyscyplinarną kolegów. Chodzi o Igora Tuleyę– zawieszonego od 2 miesięcy, Beatę Morawiec – zawieszoną od trzech miesięcy oraz Pawła Juszczyszyna – zawieszonego od roku.
Resort sprawiedliwości ostro ocenił działanie sędziów stwierdzając, że "uderza on w Polaków". "Strajk jest wyrazem ich lekceważenia, tym bardziej dotkliwym i perfidnym wobec zwykłych ludzi mających sprawy w sądach, bo podejmowanym w okresie, gdy bieżące funkcjonowanie sądów utrudnia dodatkowo pandemia" – napisano w oświadczeniu.
"Jest dowodem arogancji tej części sędziowskiego środowiska, które w obronie własnych korporacyjnych interesów od lat blokuje reformę sądownictwa zmierzającą do jego demokratyzacji i usprawnienia. Jest kompromitujący dla swoich inicjatorów, ponieważ ma służyć obronie sędziów, którym Sąd Najwyższy uchylił immunitety i sami mają stanąć przed sądem za poważne przestępstwa" – piszą urzędnicy MS.
W dalszej części tekstu ministerstwo przypomina o powodach zawieszenia sędziów Morawiec i Tuleyi oraz informuje, że prokuratura zamierza postawić im zarzuty.
"Nawołując do strajku w obronie obojga, Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” stawia ich ponad prawo i pokazuje butę tej części sędziowskiego środowiska, które uważa się za „nadzwyczajną kastę ludzi”. Szkodzi opinii wszystkich sędziów i lekceważy prawo, które nie dopuszcza możliwości strajku w przypadku najważniejszych dla bezpieczeństwa obywateli i państwa służb, jak Policja, Prokuratura i sądy" – argumentuje resort sprawiedliwości.
Czytaj też:
"Czuję w tym jakiś interesik". Senyszyn niezadowolona ze zwolnienia BrzęczkaCzytaj też:
SN: Odwołanie Mazura i Mitery niezgodne z prawem