„Gazeta Wyborcza” nieopatrznie opublikowała list czytelniczki, którego opublikować nie powinna. Kobieta stawiała w nim bowiem pytania o „modę na niebinarność” i szukała na nie odpowiedzi. Zamiast dyskusji podziękowano jej jednak usunięciem listu z portalu. Redakcja otrzymała
natomiast bonusowe szkolenie z równości. Prawda, że wesoła historia?
Trudne jest życie czytelników „Gazety Wyborczej”. Weźmy choćby autorkę listu do redakcji, która licząc na otwarty dialog z ludźmi hołubiącymi wolność słowa, skończyła wciągnięta w środowiskową aferę.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.