Jastrzębowski: Przechadza się nago król wszelkiej lewicy

Jastrzębowski: Przechadza się nago król wszelkiej lewicy

Dodano: 
Sławomir Jastrzębowski
Sławomir Jastrzębowski Źródło:PAP / Tytus Żmijewski
Mam nadzieję, że ta piramida piętrzących się bzdur, między innymi o 56 płciach, upadnie pod własnym ciężarem. Jesteśmy dokładnie w tym momencie bajki Andersena, w którym goły jak święty turecki król wszelkiej lewicy przechadza się wśród poddanych, a oni pieją z zachwytu, jak piękne ma szaty. Na horyzoncie widać już jednak niejednego wkurzonego dzieciaka. Za chwilę wrzasną „król jest nagi” - mówi portalowi DoRzecz.pl Sławomir Jastrzębowski, ekspert ds. wizerunku.

Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden zdecydował, że sportowcy trans będą mieli prawo startować w zawodach płci, z którą się identyfikują. Jak Pan to ocenia?

Sławomir Jastrzębowski: Jak u Gogola: „I straszno i śmieszno”. Gdyby ktoś jeszcze dziesięć lat temu powiedział nam, że jakiś osobnik będzie mógł startować w kobiecych konkurencjach nie na podstawie stwierdzonej płci, tylko własnego oświadczenia o tym, jaką płeć posiada, to pukalibyśmy się w głowę. A to się dzieje na naszych oczach. Oczywiście Biden nie wie, jakie to rodzi konsekwencje, a rodzi wielorakie.

Po pierwsze, po co dziewczynki i kobiety mają w ogóle uprawiać sport, poświęcać się, zostawiać serce i morze potu na treningach, skoro na zawody może przyjść człowiek, który jeszcze niedawno był mężczyzną i zgarnąć sobie wszystkie wygrane? To kompletnie nie ma sensu. Po drugie, nieudacznik cwaniak, który przegrywał z innymi mężczyznami, może przecież w dowolnym momencie poczuć się kobietą, żeby stanąć sobie na podium i wreszcie poczuć się zwycięzcą. Po trzecie, jestem rodzicem i prowadzę nastoletnią córkę na trening. Do szatni z nią wchodzi do niedawna facet, albo po prostu facet i ja mam się na to godzić? Halo. No przykro mi, ale w Polsce zgody raczej na to nie będzie. Nie wyobrażam sobie, żeby dziewczynki rozbierały się przy osobie, która sobie akurat zdecydowała, że jest kobietą. Poza tym jeszcze jedno: gdzie jest kres tego szaleństwa?

Ideologia nie wygra dyskusji z biologią, a płeć i wynikające z niej uwarunkowania, jak choćby siła mięśni, czy wytrzymałość nie podlegają dyskusji. Ale to nie wszystko: jeżeli mogę sobie uznać, że jestem kobietą, to czy mogę sobie uznać, że jestem 14-latkiem? Przecież niejeden koleś, chętnie zadeklarowałby z ręką na sercu, że jest młodzieniaszkiem. Zniknąłby problem pedofili. Tego chcemy. Naprawdę?

Warto wspomnieć, że w przeszłości były afery sportsmenek, u których stwierdzano więcej pierwiastków męskich, uznawano je za oszustki, podważano ich sukcesy. Decyzja Bidena to zmienia?

Mam nadzieję, że nie zmienia. O tym decydują przecież organizacje i komitety sportowe, podobnie jak o dopingu. Głośne sprawy, o których Państwo wspomnieli, były przecież analizowane z punktu choćby wykrycia w organizmach niedozwolonego u kobiet poziomu męskiego hormonu, testosteronu. Warto tu przypomnieć sprawę lekkoatletki Caster Semenya z RPA. Została złotą medalistką Igrzysk Olimpijskich w Londynie, a kilka lat później ta lekkoatletka wyglądająca jak mężczyzna została zdyskwalifikowana przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych. Członkowie stowarzyszenia stwierdzili, że pod względem biologicznym, z powodu męskich hormonów w organizmie, jest mężczyzną i nie dopuszczono jej do zawodów jako kobiety. Decyzja Bidena tego nie zmieni, bo on po prostu na szczęście nie ma takich uprawnień. Niemniej, gdyby ta wyjątkowo niemądra decyzja weszła w życie, w zasadzie moglibyśmy się pożegnać z kobiecym sportem.

Tu jest jeszcze jedna rzecz – czy to nie powinno iść dalej. Jeśli na przykład człowiek cierpiący na depresję, czyli poważnie chory, ale fizycznie zdrowy, zażąda startu w zawodach dla niepełnosprawnych, i mu się to umożliwi, będzie miał przewagę nad ludźmi z np. niepełnosprawnością ruchową?

No właśnie. Kolejna konsekwencja lewicującego szaleństwa. Zresztą depresja jest chorobą, którą w pewnym stopniu można symulować. Znajdą się odważni, którzy powiedzą symulantowi, że jest symulantem? Niekoniecznie.

Wracając do mężczyzn trans, którzy będą mogli startować w zawodach kobiecych. Można tu trochę żartować, ale czy paradoksalnie nie zniszczy to kobiecego sportu, co stanowi uderzenie w prawa kobiet?

Zniszczy całkowicie. Jak chcę oglądać facetów, którzy grają w siatkówkę, to oglądam facetów. Jak chcę oglądać piękne kobiety, które grają w siatkówkę, to nie oglądam facetów. Proste. Cała nadzieja w ludziach, którzy zarabiają pieniądze na kobiecym sporcie. Nagle mogą zostać pozbawieni źródła utrzymania, a to potężne lobby. Oczywiście wierzę tu i kibicuję kobietom całym sercem. Mam nadzieję, że nie pozwolą, żeby ideologia zniszczyła ich kobiecość i wysiłek, który włożyły i wkładają w sport.

Czysto politycznie – czy tego typu lewicowe projekty nie zaszkodzą samym, ich autorom, bo ludzie uznają, że to jednak przesada?

Mam nadzieję, że zaszkodzą. Mam nadzieję, że ta piramida piętrzących się bzdur, między innymi o 56 płciach, upadnie pod własnym ciężarem. Jesteśmy dokładnie w tym momencie bajki Andersena, w którym goły jak święty turecki król wszelkiej lewicy przechadza się wśród poddanych, a oni pieją z zachwytu, jak piękne ma szaty. Na horyzoncie widać już jednak niejednego wkurzonego dzieciaka. Za chwilę wrzasną „król jest nagi”. Będzie sporo zamieszania…

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także