Gdy wszyscy piszą o Borrellu w Moskwie, w tym wielu o jego klęsce tamże, ja wolę napisać o … Rosjanach. Nasi wschodni sąsiedzi pobili bowiem rekord, gdy chodzi o liczebność demonstracji opozycyjnych. Mimo, że były one nielegalne uczestniczyło w nich przeszło 110 tysięcy osób. Najliczniejsze były w stolicy-w Moskwie manifestowało od 15 do 40 tysięcy, w byłej stolicy – w Petersburgu, od 20-35 tysięcy. Kilka tysięcy osób przyszło na demonstracje w miastach: Nowosybirsk, Jekaterynburg, Krasnodar, Niżny Novogorod, Perm.
Ale były one także w miastach, które takich demonstracji w ogóle nie widziały, jak Władywostok, Irkuck, Krasnojarsk, Tomsk i Omsk, a także regionalne centra jak Barkaul i Syktywkar. Aresztowano ponad 3 700 osób (w Moskwie ponad 1500, w Petersburgu ponad 550). Pobito rekordy, bo dotychczas najwięcej jednorazowo zatrzymano w Rosji 1800 osób – było to w czerwcu 2013 roku. Moskwa też pobiła rekord, bo dotąd największa fala zatrzymań miała miejsce w lipcu 2019 – było ich 1370.
Ciekawe też jest fakt zatrzymania kilkudziesięciu dziennikarzy, głównie rosyjskich.
Wracam do Borrella i Unii - w UE wyraźnie widać rozdźwięk między „realistami” czyli Polską, Skandynawią i krajami bałtyckimi a krajami Europy Południowej. Siłą rzeczy Borrell – którego znam osobiście jeszcze z czasów, kiedy przez 2,5 roku kierował Parlamentem Europejskim (lipiec 2004 – styczeń 2007) szeroko rozumianego Wschodu nie czuje, nie rozumie i stąd może łatwiej jest mu popełniać poważne błędy. I je popełnia.
Jeszcze latem 2019 w trakcie nieformalnych spotkań przed powołaniem go na stanowisko HR (High Representative) czyli Wysokiego Przedstawiciela do spraw Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa UE Hiszpan (Katalończyk) przekonywał, zwłaszcza w rozmowie z Polakami, że dostrzega niebezpieczeństwo ze strony Rosji. Ba, nawet sugerował, że w tej sprawie zmienił zdanie i teraz jest większym sceptykiem Kremla. Okazuje się, że albo była to figura retoryczna, która miała spowodować większe poparcie dla jego osoby, albo ów socjalista po prostu cofnął się w rozwoju…
Ryszard Czarnecki jest europosłem PiS, byłym wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego.
Czytaj też:
Narasta krytyka KE. Niemcy wyłamują się z unijnego projektuCzytaj też:
"Nie zniżam się do tego poziomu". Bielan odpowiada na ataki Wypija i Ociepy