Podatek od reklam. O co chodzi w proteście mediów?

Podatek od reklam. O co chodzi w proteście mediów?

Dodano: 
Oglądanie telewizji, zdjęcie ilustracyjne
Oglądanie telewizji, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Unsplash / Jonas Leupe
Dzisiejszy poranek wielu mógł zaskoczyć. Włączając telewizję na licznych kanałach zobaczyliśmy czarne tło, a na nim napis: "Tu miał być Twój ulubiony program". Nie działają też popularne stacje radiowe, a także portale internetowe. To pokłosie zapowiedzi rządu o wprowadzeniu podatku od reklam. Przeciwko czemu konkretnie odbywa się protest #MEDIABEZWYBORU?

Akcja protestacyjna części mediów dotyczy projektu ustawy o składce reklamowej. Rządzący przekonują, że zawarte w ustawie rozwiązania miałyby służyć pozyskaniu dodatkowych środków, które posłużą zapobieganiu długofalowym zdrowotnym, gospodarczym i społecznym skutkom pandemii COVID-19. Ich źródłem mają być składki od reklamy w Internecie oraz mediów tradycyjnych.

"Pandemia SARS CoV-2 dotyka społeczeństwo Polski w wielu sferach życia. Jej konsekwencje zdrowotne, społeczne i gospodarcze odczuwane będą długofalowo. Najbliższe miesiące i lata, będą wymagały wzmożonych działań niwelujących skutki pandemii. W związku z długofalowymi konsekwencjami pojawienia się i rozprzestrzeniania wirusa SARS CoV-2 oraz jego wpływem na zdrowie społeczeństwa ustawodawca widzi konieczność wprowadzania szczególnych rozwiązań, ułatwiających podejmowanie działań minimalizujących jego skutki dla zdrowia publicznego" – czytamy w uzasadnieniu projektu.

Na co zostaną przeznaczone pieniądze? Trzy fundusze

Środki ze składek mają trafić na trzy fundusze. 50 proc. z nich zasili Narodowy Fundusz Zdrowia. Część pieniędzy - 35 proc. - trafi do nowo utworzonego Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów. Celem jego działania będzie m.in. promowanie dziedzictwa narodowego, dorobku kulturalnego i sportowego; wspieranie badań na temat mediów; podnoszenie poziomu wiedzy społeczeństwa na temat zagrożeń w mediach cyfrowych, a także wspieranie rozwoju radiofonii i kinematografii.

"Oznacza to, że część wpływów ze składek od największych dystrybutorów reklam wróci do mediów, które podejmą się m. in. realizacji szczególnie istotnych społecznie projektów np. w zakresie edukacji czy przeciwdziałania wykluczeniu cyfrowemu oraz informowania o zagrożeniach w cyberprzestrzeni. Dzięki temu wzrośnie liczba projektów medialnych realizowanych w kraju, na potrzeby polskiego odbiorcy" – wskazują rządzący.

Ostatnie 15 proc. przychodu ze składek zostanie skierowanych do Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków. W uzasadnieniu projektu przypomniano, że Fundusz ten finansuje wykonywanie prac konserwatorskich lub restauratorskich oraz robót budowlanych przy zabytkach. Jak wskazano, dodatkowe finansowanie ma przyczynić się do wzrostu atrakcyjności turystycznej miejscowości o niewykorzystanym i nieujawnionym potencjale turystycznym.

Ile wyniesie podatek? Różne stawki i progi

Nowym podatkiem objęte mają być zarówno media tradycyjne, jak telewizja, prasa i radio, ale również serwisy internetowe oraz kina i firmy oferujące zewnętrzne nośniki reklam.

Od wpływów z reklam w telewizji, radiu, kinach i na outdoorze powyżej 1 mln zł będą obowiązywać następujące stawki:

  • 7,5 proc. od wpływów do 50 mln zł (po przekroczeniu progu wynoszącego 1 mln zł),
  • 10 proc. od wpływów powyżej 50 mln zł.

Inaczej będą wyglądały stawki w przypadku reklam towarów kwalifikowanych, a więc takich jak produkty medyczne, lecznicze, suplementy diety czy napoje słodzone:

  • 10 proc. od wpływów do 50 mln zł (bez żadnego dolnego progu),
  • 15 proc. od wpływów powyżej 50 mln zł.

Prasa

Jeśli zaś chodzi o prasę, stawki mają prezentować się następująco:

  • 2 proc. od wpływów do 30 mln zł (powyżej progu 15 mln zł),
  • 6 proc. od wpływów powyżej 30 mln zł.

Za wpływy z reklam towarów kwalifikowanych stawki wyniosą:

  • 4 proc. od wpływów do 30 mln zł,
  • 12 proc. od wpływów powyżej 30 mln zł.

Internet

W przypadku reklam w internecie, do uiszczenia opłaty zobowiązane będą podmioty, które w ubiegłym roku obrotowych na całym świecie zanotowały ponad 750 mln euro wpływów, a w Polsce - powyżej 5 mln euro przychodów z reklam internetowych. Tu konieczne będzie spelnienie obu warunków. Stawka ma wynieść 5 proc. Podatek będzie naliczany jedynie od przychodów z reklam, które zostały wyświetlone użytkownikom w Polsce.

Rządzący szacują, że wpływy ze składki od reklam w 2022 roku mogą wynieść około 800 mln zł. Nowy podatek ma wejść w życie z początkiem lipca.

Przeciwko czemu protestują media?

W liście skierowanym przez przedstawicieli kilkudziesięciu mediów do rządu, nowy podatek określono jako "haracz", który uderzy w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media. Ich zdaniem, wprowadzenie składki oznacza "osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, co znacznie ograniczy społeczeństwu możliwość wyboru interesujących go treści".

W liście podkreślono, że konsekwencją będzie też ograniczenie możliwości finansowania jakościowych i lokalnych treści. "Ich produkcja daje obecnie utrzymanie setkom tysięcy pracowników i ich rodzinom oraz zapewnia większości Polaków dostęp do informacji, rozrywki oraz wydarzeń sportowych w znaczącej mierze bezpłatnie" – wskazano.

W ocenie przedstawicieli mediów podatek doprowadzi również do pogłębienia nierównego traktowania podmiotów działających na polskim rynku medialnym, "w sytuacji, gdy media państwowe otrzymują co roku z kieszeni każdego Polaka 2 mld złotych, media prywatne obciąża się dodatkowym haraczem w wysokości 1 mld zł".

Autorzy listu zwrócili uwagę, że "globalni cyfrowi giganci" zapłacą z tytułu podatku ok. 50 - 100 mln zł, zaś pozostałe aktywne lokalnie media aż 800 mln zł.

"Skandaliczne jest również niesymetryczne i selektywne obciążenie poszczególnych firm. Dodatkowo niedopuszczalna w państwie prawa jest próba zmiany warunków koncesyjnych w okresie ich obowiązywania" – oceniono.

Przedstawiciele mediów wyrazili stanowczy sprzeciw wobec używania epidemii jako pretekstu do wprowadzenia kolejnego, nowego, wyjątkowo dotkliwego obciążenia mediów, "obciążenia trwałego, które przetrwa epidemię COVID-19".

Pod listem podpisały się: Agencja Wydawnicza AGARD Ryszard Pajura, Agora, AMS, Bonnier Business, Burda Media Polska, Canal+, Dziennik Trybuna, Dziennik Wschodni, Edipresse Polska, Eleven Sports Network, Gazeta Radomszczańska, Green Content, Gremi Media, Grupa Eurozet, Grupa Interia.pl, Grupa Radiowa Agory, Grupa RMF, Grupa ZPR, Helios, Infor Biznes, Kino Polska TV, Lemon Records, Marshal Academy, Music TV, Muzo.fm, naTemat.pl, OKO.press, Polityka, Polska Press Grupa, Ringier Axel Springer Polska, Stavka, Superstacja, Telewizja Polsat, Telewizja Puls, TIME, TV Spektrum, TVN, Tygodnik Powiatu Wołowskiego Kurier Gmin, Tygodnik Powszechny, Wirtualna Polska, Wydawnictwo Bauer, Wydawnictwo Dominika Księskiego Wulkan, Wydawnictwo Magraf, Wydawnictwo Nowiny i Zakopiańskie Towarzystwo Gospodarcze - Tygodnik Podhalański.

Czytaj też:
"Projekt nie był z nami konsultowany". Porozumienie wydało oświadczenie
Czytaj też:
Media piszą list do rządu. "To jest po prostu haracz"

Źródło: gov.pl, wirtualnemedia.pl, bakier.pl
Czytaj także